Obietnice, obietnice, obietnice - to pierwsze słowa premier Ewy Kopacz po wyjściu ze studia TVP. W gmachu Telewizji Polskiej przy Woronicza odbyła się debata szefowej rządu z kandydatką PiS-u na premiera Beatą Szydło.

W ocenie Ewy Kopacz, jej konkurentka nie powiedziała na pytanie, skąd Prawo i Sprawiedliwość weźmie pieniądze na realizację swoich obietnic. "Wszystkie obietnice, symulacje, oceny skutków finansowych regulacji, ustaw, którymi machała, odbiegają od rzeczywistości, i to znacznie" - mówiła szefowa rządu. Jak podkreśliła, by zrealizować zapowiedzi Prawa i Sprawiedliwości, trzeba by podnieść VAT do 31%, a podatek PIT zwiększyć o 8%. "To obietnice bez pokrycia, które prowadzą Polskę w stronę Grecji" - oceniła premier.
Ewa Kopacz nie chciała powiedzieć, kto debatę wygrał - ona czy Beata Szydło. "O tym zdecydują wyborcy" - mówiła. Podkreślała też, że podczas debaty starała się przekonać do Platformy Obywatelskiej osoby niezdecydowane. Jak przyznała, to partia z wadami, ale jedyna, która może przeciwstawić się populizmowi i bezkarnemu rozdawnictwu pieniędzy. Dodała, że starała się też mobilizować wyborców PO oraz tych, którzy postanowili zagłosować na kogoś innego. Niech zmienią decyzję, niech nie oddają głosu, który może się zmarnować, a tym samym zwiększą szanse PiS-u w przejęciu władzy - mówiła szefowa rządu.
Debata była podzielona na trzy bloki tematyczne: sprawy gospodarcze i społeczne, polityka zagraniczna i obronność oraz ustrój państwa i polityka.