Anna Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych obawia się zaostrzenia konfliktu między Rosją i Ukrainą. Rosną wrogie nastroje po obu stronach.

Na razie Rosja i Ukraina trzymają nerwy na wodzy, jednak biorąc pod uwagę kwestie wojskowe wiele działań Rosji i Ukrainy prowadzi do eskalacji- mówi IAR Anna Dyner.
Na poparcie swoich słów wspomina, że Ukraina pokazuje nową linię okopów separatystów. Z drugiej strony Rosjanie przypominają, że separatyści są ostrzeliwani przez ukraińską artylerię. Tym samym Rosja przypomina, że Ukraina złamała Porozumienia Mińskie. Porozumienie wisi na cienkim włosku i obie strony szarpią ten włosek- uważa ekspertka PISM-u. Jej zdaniem słowa ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławowa, że „ sytuacja na południowym wschodzie Ukrainy przypomina linię frontu” to na razie próba wywarcia nacisku na Francje i Niemcy, aby wpłynęły na Ukrainę.

Rosja chce, aby to Zachód przywołał do porządku Ukrainę- mówi Anna Dyner. Kreml chce się tak bronić przed posądzeniem o stronniczość.
24 sierpnia w Berlinie dojdzie do spotkania kanclerz Niemiec oraz prezydentów Francji i Ukrainy. Będzie ono poświęcone właśnie sytuacji na Ukrainie. Stąd próby Rosji nacisku na państwa Europy Zachodniej w sprawie Ukrainy.