PiS jest przeciwko wprowadzeniu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych - mówi rzecznik sztabu wyborczego tej partii Marcin Mastalerek. Gość radiowej Jedynki powiedział, że PiS od lat konsekwentnie opowiada się za ordynacją proporcjonalną. Zdaniem Mastalerka, JOW-y podzieliłyby Polskę. Argumentował, że proporcjonalna ordynacja jest lepsza, w Polsce nie sprawdziłyby się JOW-y i kraj zostałby podzielony na część północno - zachodnią, gdzie mandaty uzyskiwaliby przedstawiciele PO i południowo - wschodnią, gdzie mandaty braliby działacze PiS. Tymczasem partie, mające około 10 procent poparcia - to głosy 2 - 3 milionów obywateli - nie miałyby w Sejmie swoich reprezentantów - powiedział Mastalerek.

Mastalerek dodał, że PiS nie chce też zmian w systemie finansowania partii politycznych. Pieniądze z budżetu są standardem w krajach Unii - przypomniał rzecznik PiS. To co proponuje PO czyli zmianę systemu, to jest spychanie Polski w stronę Ukrainy i Białorusi. Jego zdaniem wówczas partie finansowane byłyby przez oligarchów, a więc mielibyśmy patologie czyli kupowanie ustaw - przekonywał Mastalerek.

PiS wnioskuje o rozszerzenie wrześniowego referendum o dodatkowe pytania. Miałyby one dotyczyć obniżenia wieku emerytalnego, posyłania 6-latków do szkół oraz ochrony Lasów Państwowych przed prywatyzacją. Skoro wydajemy 100 milionów złotych, musimy zrobić wszystko, by frekwencja była jak największa" - dodał poseł.

PSL z kolei apeluje o odwołanie wrześniowego referendum. Do prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie zwrócił się wczoraj za pośrednictwem mediów minister rolnictwa Marek Sawicki z PSL-u. Przekonywał, że zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można przeznaczyć na pomoc rolnikom poszkodowanym przez suszę. Podobnie wypowiadała się szefowa sztabu wyborczego ludowców.