Mastalerek dodał, że PiS nie chce też zmian w systemie finansowania partii politycznych. Pieniądze z budżetu są standardem w krajach Unii - przypomniał rzecznik PiS. To co proponuje PO czyli zmianę systemu, to jest spychanie Polski w stronę Ukrainy i Białorusi. Jego zdaniem wówczas partie finansowane byłyby przez oligarchów, a więc mielibyśmy patologie czyli kupowanie ustaw - przekonywał Mastalerek.
PiS wnioskuje o rozszerzenie wrześniowego referendum o dodatkowe pytania. Miałyby one dotyczyć obniżenia wieku emerytalnego, posyłania 6-latków do szkół oraz ochrony Lasów Państwowych przed prywatyzacją. Skoro wydajemy 100 milionów złotych, musimy zrobić wszystko, by frekwencja była jak największa" - dodał poseł.
PSL z kolei apeluje o odwołanie wrześniowego referendum. Do prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie zwrócił się wczoraj za pośrednictwem mediów minister rolnictwa Marek Sawicki z PSL-u. Przekonywał, że zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można przeznaczyć na pomoc rolnikom poszkodowanym przez suszę. Podobnie wypowiadała się szefowa sztabu wyborczego ludowców.