Od półtora roku rodzina z Sokołowa Podlaskiego borykała się z problemem kradzieży kwiatów i ozdób z rodzinnego grobu. W końcu postanowiła przeciąć sprawę i przed Wielkanocą zamontowała w pobliżu pomnika ukrytą kamerę. Na efekty długo nie trzeba było czekać. W Wielką Sobotę rano urządzenie zarejestrowało, jak kobieta kradnie koszyczki, w których umieszczone były kwiaty.

Takie kradzieże są niestety dosyć powszechne, a jednocześnie trudne do wykrycia i udowodnienia - przyznaje oficer prasowy sokołowskiej policji Sławomir Tomaszewski. Dodaje, że zarówno miejsce jest trudne do upilnowania, jak i ginące tam rzeczy mają mało cech charakterystycznych. Policjant pochwalił obywatelską postawę poszkodowanych, którzy sami postanowili namierzyć złodzieja umieszczając kamerę na jednym z drzew w pobliżu grobu bliskiej osoby.

Nagranie z cmentarza rodzina zamieściła na jednym z portali społecznościowych . Jak mówi pani Ola błyskawicznie okazało się, że problem nie dotyczył tylko grobu jej taty. "Kwiaty, ozdoby, doniczki, jakie ludzie stawiają na pomnikach swoich bliskich giną notorycznie" - dodaje rozmówczyni IAR.

Co ciekawe kamera zarejestrowała w ciągu dwóch dni również inne osoby, które pojawiły się na cmentarzu w celach innych niż upamiętnienie zmarłych. To rodzi dodatkowe wnioski dla policji - mówi Sławomir Tomaszewski. Zapewnia, że funkcjonariusze dostali już polecenie częstszego monitorowania po cywilnemu cmentarzy i weryfikowania osób, które się tam przebywają, a ewidentnie nie przychodzą odwiedzać grobów bliskich.

Sokołowscy policjanci wytypowali już sprawczynię zarejestrowanej kradzieży. Jeśli ich podejrzenia potwierdzą się wkrótce odpowie ona przed sądem.