Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oczekuje zdecydowanej reakcji Unii Europejskiej na politykę Moskwy. Dziś w Brukseli rozpoczyna się szczyt państw Wspólnoty poświęcony między innymi przedłużeniu sankcji wobec Rosji.

W wywiadzie udzielonym telewizji Euronews Petro Poroszenko podkreślił, że jeżeli kontrolowani przez Rosję separatyści nie będą przestrzegać porozumień mińskich z połowy lutego, to Moskwa powinna oczekiwać zdecydowanej reakcji Unii Europejskiej. Ukraiński prezydent podkreślił, że kwestia pieniędzy, które tracą państwa Wspólnoty w związku z sankcjami, nie powinna być na pierwszym planie. "Rosjanie mówią o pieniądzach i kosztach sankcji. Unia Europejska i Ukraina mówią o wartościach. To są dwa różne światy” - zaznaczył rozmówca Euronews.

Petro Poroszenko dodał, że cały Półwysep Krymski stał się już rosyjską bazą wojskową, na której znalazły się pociski zdolne do przenoszenia głowic jądrowych. „Tu nawet nie chodzi o ukraińską niepodległość czy kontrolę Kijowa nad Krymem” - powiedział ukraiński prezydent i zaznaczył, że w zasięgu rakiet umieszczonych na półwyspie jest kilka państw NATO.