Rosja i separatyści nie czują się odpowiedzialne za realizację mińskich porozumień. W opinii rosyjskich polityków, Berlin i Paryż powinny kontrolować postępowanie Kijowa. Natomiast samozwańczy przywódcy z Ługańska i Doniecka chcą, aby cały ciężar odpowiedzialności za zawieszenie broni spoczywał na władzach Ukrainy.

Przewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej Aleksiej Puszkow jest przekonany, że Niemcy i Francja wzięły na siebie obowiązek monitorowania działań Ukrainy. -„Premier Finlandii oświadczył, że teraz wszystko zależy od Rosji. To nie tak, ponieważ kontrolować zachowania Kijowa powinny Berlin i Paryż” - napisał na swoim blogu rosyjski deputowany. Wcześniej samozwańczy lider separatystów z Doniecka Aleksandr Zacharczenko oświadczył, że pełną odpowiedzialność za realizację miński porozumień ponosi prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Separatysta ostrzegł też przed ewentualnym naruszaniem mińskiego dokumentu, bowiem jak stwierdził -„drugiego już nie będzie”.