Tomasz Siemoniak przekonywał, że powściągliwość w dostarczaniu uzbrojenia nie oznacza niechęci do władz w Kijowie. Podkreślał, że dziś najważniejsze jest rozwiązanie polityczne: "Ta sprawa nie jest prosta. Argument kanclerz Merkel, że Rosja jest w stanie wysłać więcej sprzętu, broni i żołnierzy, oznacza że trzeba rozważyć, czy to jest najwłaściwsza droga." - mówił minister.

Według Tomasza Siemoniaka nikt nie jest optymistą w sprawie jutrzejszych rozmów w Mińsku, które mają wypracować rozejm w Donbasie. W naszym interesie jest pokój na Ukrainie - dodaje minister. Zastrzega, że Warszawa w sprawie wsparcia dla Kijowa i ewentualnych dostaw broni podziela stanowisko USA. "Racjonalne jest tutaj stanowisko (..) prezydenta Obamy, żeby pewnych opcji na tym etapie nie wykluczać" - mówił.

Wczoraj prezydent Obama oświadczył, że w razie niepowodzenia działań dyplomatycznych, rozważane będą wszystkie opcje wsparcia dla Kijowa, łącznie z dostawami broni defensywnej. W Mińsku dziś odbędą się rozmowy Grupy Kontaktowej do spraw uregulowania sytuacji na Ukrainie. Poprzedzą one jutrzejsze spotkanie w białoruskiej stolicy liderów Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy.