Rosja nie przestaje zbrojnie wspierać separatystów na wschodniej Ukrainie. Tak mówił po zakończeniu nadzwyczajnego spotkania Komisji NATO-Ukraina sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Potępił on eskalację walk na Wschodzie i wezwał do przestrzegania zawieszenia broni. Dzisiejsze narada w Brukseli odbyła się na prośbę Kijowa.

Do pilnego spotkania w kwaterze głównej NATO doszło po ostrzale Mariupola na wschodniej Ukrainie, przeprowadzonego przez prorosyjskich separatystów. Jak mówił szef NATO, otrzymują oni ciągłe wsparcie ze strony Rosji w postaci wojsk, szkoleń i sprzętu. "W ostatnich tygodniach Rosja dostarczyła separatystom setki sztuk zaawansowanego sprzętu, w tym systemy rakietowe, ciężką artylerię, czołgi i samochody opancerzone" - powiedział Stoltenberg.

Nonsensem nazwał wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina, jakoby na Ukrainie działał „natowski legion”. Sekretarz generalny podkreślił, że wszyscy członkowie NATO zgadzają się co do tego, że rozwiązanie konfliktu na Ukrainie musi być pokojowe, a nie wojskowe, i dlatego wzywają do przestrzegania porozumienia z Mińska.

Sojusz - jak dodał - popiera sankcje gospodarcze nałożone na Rosję. "Należy ponosić koszty za niewypełnianie międzynarodowych zobowiązań. To ważne" - podkreślił szef NATO. Jens Stoltenberg będzie dziś rozmawiał o sytuacji na Ukrainie z szefową unijnej dyplomacji Federiką Mogherini.