Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego najpierw zablokowali ustawę, na mocy której miało się odbyć referendum. A kiedy zdecydowano, że zamiast niego zostanie przeprowadzony niewiążący plebiscyt, zakazali również plebiscytu. Mimo to otwarto lokale i zorganizowano głosowanie. Winę za sprzeciwienie się woli Trybunału wziął na siebie Artur Mas. Skrytykował jednak wszczęcie dochodzenia. „To żałosne, że kiedy naród, jakim są Katalończycy chce się wypowiedzieć i organizuje głosowanie, które przecież jest jednym z podstawowych elementów demokracji, rząd reaguje nasyłając trybunały i prokuraturę” - skarżył się Mas.
Na uzasadnienie decyzji Najwyższego Sądu Katalonii trzeba będzie poczekać do ósmego stycznia. Wiadomo jedynie, że mimo wielu pozwów złożonych przeciwko Masowi, będzie prowadzone jedno dochodzenie.