"Fakt" napisał, że choć auto marszałka Sejmu ma na liczniku niewiele ponad 30 tysięcy kilometrów przebiegu, polityk rozliczył przebycie 90 tysięcy kilometrów.
Sikorski napisał na Twitterze, że od 2007 roku posiadał auta: volkswagen phaeton, jeep liberty, nissan qashqai i volkswagen golf. Dodał, że przebieg tylko tego ostatniego wynosi - jak to określił - grubo ponad 100 tysięcy kilometrów. "Pozywam fakt.pl" - podsumował polityk.
W poniedziałek tygodnik "Wprost" napisał, że Sikorski, będąc ministrem spraw zagranicznych - przez 7 lat - pobrał z kasy Sejmu 80 tysięcy złotych na służbowe podróże własnym samochodem. Zauważono, że przysługiwała mu limuzyna służbowa. Marszałek Sejmu twierdzi, że swoim samochodem jeździł na spotkania związane z wykonywaniem obowiązków posła, bo rozdzielał obowiązki poselskie od rządowych.
Prawo i Sprawiedliwość zarzuca Radosławowi Sikorskiemu, że pełniąc funkcję ministra, wyłudził z Kancelarii Sejmu ekwiwalent paliwowy. Partia domaga się odtajnienia księgi rejestrów BOR dotyczącej wyjazdów byłego szefa dyplomacji.
Przedwczoraj dokumenty w sprawie podróży służbowych marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego trafiły na biurko Prokuratora Generalnego.
W Sejmie trwa kontrola związana z rozliczaniem wyjazdów posłów. Wszczęto ją po wyjeździe do Madrytu trzech polityków PiS-u: Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego. Choć na miejsce polecieli tanimi liniami lotniczymi, z Sejmu pobrali zaliczkę na podróż samochodami.