Szwedzki kontrwywiad prowadzi dochodzenie w sprawie domniemanych podsłuchów w biurze korespondenta szwedzkiej telewizji publicznej w Moskwie.

Istnieje bowiem podejrzenie, że do komputerów, którymi posługiwali się szwedzcy dziennikarze zostały mimo zabezpieczeń wprowadzone programy szpiegowskie.

Od pewnego czasu zaczęły się też kłopoty z połączeniami telefonicznymi i internetowymi biura korespondenta Szwedzkiej Telewizji Publicznej SVT. Rozmowy niespodziewanie się urywały. Dochodziło też do przerw podczas transmisji materiałów informacyjnych do Sztokholmu. Zaczęło się to ponad miesiąc temu. Od tego czasu wymieniono w biurze wszystkie komputery, a w nowych zainstalowano specjalne oprogramowania. Po pewnym czasie jednak problemy zaczęły powracać.

Przedstawiciele kontrwywiadu cywilnego - SAPO - odmawiają wszelkich informacji, ale nie zaprzeczają, że dochodzenie jest prowadzone. Sprzęt przywieziony z Moskwy jest też badany przez pion techniczny telewizji.

W środowisku szwedzkich korespondentów zagranicznych panuje zaniepokojenie. Widzą oni w wydarzeniach moskiewskich dowód na wzrost zagrożenia bezpieczeństwa dziennikarzy oraz źródeł ich informacji.