Obrońcy Majdanu obiecali zwolnić część placu. Rano Majdan odwiedził mer Kijowa Witalij Kliczko. Wczoraj w centrum Kijowa doszło do bójki między tzw. Samoobroną Majdanu a milicją, kiedy to służby komunalne próbowały rozebrać stojące tu jeszcze od zimy barykady i namioty.

Wczoraj tzw. Obrońcy Majdanu bili się z milicją, podpalili opony, przechwycili też kilka ciężarówek służb komunalnych. Dzisiaj samochody oddali. Jak donoszą ukraińskie media, decyzją sotników Samoobrony Majdanu Plac ma być częściowo zwolniony - tak, by częściowo była przejezdna ulica Chreszczatyk.

Rano Majdan odwiedził mer Kijowa Witalij Kliczko. Przeszedł po placu do pobliskiej siedziby ratusza - rozmawiał z tymi, którzy mówią o sobie Majdanowcy. Ci, którzy dyżurują na placu, przekonują, że Majdan powinien pozostać przynajmniej do wyborów parlamentarnych, m.in. po to, by patrzeć obecnej władzy na ręce.

Jednak wielu kijowian - również tych, którzy stali tu za czasów Janukowycza - jest zdania, że centrum miasta trzeba już oczyścić z barykad. Na placu w namiotach pozostało kilkadziesiąt osób. Ostatnio coraz częściej wchodzili w konflikt z prawem. Zdarzały się tu akty chuligańskie i pobicia. Część ukraińskiej prasy pisze wręcz o pseudomajdanowcach.