Marek Sawicki nie liczy na wiele po dzisiejszej sejmowej informacji prokuratora generalnego o działaniach śledczych wobec szefa klubu PSL.

10 lipca funkcjonariusze CBA na polecenie prokuratury weszli do domu i biura poselskiego Jana Burego. Działania agentów biura miały związek ze śledztwem w sprawie powoływania się na wpływy w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Marek Sawicki mówił w radiowej Jedynce, że prokuratorzy powinni szybko wyjaśnić tę sprawę. Uznał, że nad prowadzącymi śledztwo brakuje odpowiedniego nadzoru.

"Mam wrażenie, że prowadzący śledztwo nie są pod kontrolą prokuratora generalnego, i to jest źle. Uważam, że prokurator generalny ma instrumenty do tego, żeby zdyscyplinować" - powiedział Sawicki.

Działania agentów CBA na zlecenie warszawskiej prokuratury apelacyjnej miały związek ze śledztwem w sprawie powoływania się na wpływy w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Przeszukanie miało też miejsce w gabinecie wiceministra infrastruktury Zbigniewa Rynasiewicza z PO. Do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów. Wczoraj w związku z tą sprawą przeszukano pomieszczenia proboszcza Katedry Polowej Wojska Polskiego księdza Roberta Mokrzyckiego.