W każdym kraju przetoczyła się debata, padły nazwiska i preferowane stanowiska, ale rządy mają zapewne jeszcze nieodkryte karty. Polska, która po wyborach do Europarlamentu jako jedna z pierwszych poparła Luksemburczyka, liczy na jego lojalność - że odwdzięczy się ważną teką w Komisji. W kręgu zainteresowania Warszawy są - energia, rynek wewnętrzny, konkurencja i unijna dyplomacja. A kandydaci to - Radosław Sikorski, Jan Krzysztof Bielecki, Jacek Rostowski i Janusz Lewandowski.
Oficjalnie polski rząd do tej pory nie zgłosił żadnej kobiety i nie jest wykluczone, że jeszcze to zrobi, tym bardziej, że Jean-Claude Juncker chciałby mieć co najmniej 10 kobiet w nowej Komisji. „Nie wiem czy to jest niemożliwe, ale z pewnością będzie bardzo trudne" - powiedział Polskiemu Radiu Marco Incerti z brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską wskazując, że do tej pory unijne stolice raczej typowały mężczyzn. Dlatego Jean-Claude Juncker kusi ważnymi stanowiskami w Komisji dla kobiet. W polskiej prasie można przeczytać, że kandydatką mogłaby być Danuta Huebner.