W fali zamachów w Iraku zginęło co najmniej 20 osób, a niemal 50 zostało rannych. Ataki przeprowadzono w Bagdadzie i okolicach, a także w prowincjach Kirkuk i Salah Ad-Din.

Najkrwawszy z zamachów przeprowadzono w mieście Kirkuk. Eksplozja dwóch samochodów wypełnionych materiałami wybuchowymi zabiła osiem osób i raniła dziewięć. Dotychczas żadne ugrupowanie zbrojne nie przyznało się do zorganizowania zamachu, jednak, zdaniem komentatorów, wiele wskazuje na to, że przeprowadziły go bojówki sunnickie.

W ataku zamachowca-samobójcy w Sujelman Bek zginęły dwie osoby, w pobliskim Tuz Churmatu zginął policjant. W prowincji Salah Ad-Din w dwóch atakach bombowych śmierć ponieśli policjant i żołnierz.

W tym samym czasie w północnej części Bagdadu ładunek wybuchowy ukryty w samochodzie pozbawił życia cztery osoby, w południowej części miasta zastrzelono policjanta. Dwaj policjanci zginęli w Bagdadzie od wybuchu przydrożnej bomby.

W ostatnich miesiącach znacznie nasilił się terror. Eksperci mówią, że tak źle nie było w Iraku od 2007 roku. W ostatnim miesiącu w kraju zginęło 900 osób, od początku roku życie straciło cztery tysiące osób.