30 ekologów z Greenpeace przebywa w areszcie, w Murmańsku. Zostali zatrzymani po tym, gdy 18 września zorganizowali akcję protestacyjną w pobliżu platformy naftowej Gazpromu, na Morzu Barentsa.
Komitet Śledczy twierdzi, że popełnili przestępstwo piractwa i zamierza wszystkich postawić przed sądem. Zarzuty usłyszało już 14 ekologów. Kolejnych 16 czeka na spotkanie z prokuratorami.Jak poinformował wicekonsul monitorujący tę sprawę Wojciech Cholewiński: "Dziś śledczy przesłuchają obywatela RP".
Ekolodzy z 18 krajów protestowali przeciwko wydobywaniu ropy na Morzu Barentsa, twierdząc że wyciek paliwa skazi znaczne obszary Arktyki.