Zatrzymano sprawcę niedzielnego ataku na cerkiew grekokatolicką w Trzebiatowie, w województwie zachodniopomorskim.

Młody mężczyzna wrzucił petardę do przedsionka świątyni, w której odbyło się nabożeństwo. Uczestniczyło w nim przeszło 100 osób. Sprawca zbiegł, zatrzymano go wczoraj na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Ten incydent to wybryk chuligański, mówi podkomisarz Przemysław Kimon, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Szczecinie.

"Zakwalifikowaliśmy to zdarzenie jako złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu obrządku religijnego. Za tego rodzaju przestępstwo grodzi do 2 lat pozbawienia wolności. Przesłuchaliśmy świadków i ustaliśmy, że cała ta sytuacja nie miała związku z kwestią narodowościową czy religijną" - dodaje Kimon.

Związek Ukraińców w Polsce zaniepokojony tym zdarzeniem wydał oświadczenie. Atak na cerkiew oceniają jako działanie przestępcze o charakterze narodowościowym. Wskazują też, że incydent w Trzebiatowie zdarzył się dzień po rekonstrukcji spalenia wsi na Wołyniu, która odbyła się w Radymnie na Podkarpaciu. Związek chciał jej odwołania tłumacząc, że rozbudzi wrogość Polaków do Ukraińców, a nie będzie sposobem oddania czci ofiarom.

Związek Ukraińców w Polsce zwrócił się również do ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prośbą o objęcie śledztwa osobistym nadzorem. Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie podkreśla, że nigdy wcześniej w Trzebiatowie nie odnotowano żadnych zdarzeń związanych z tłem narodowościowym czy religijnym.