Nie widać końca strajku głodowego w owianym złą sławą więzieniu w Guantanamo. Według aktywistów i prawników reprezentujących osoby przetrzymywane, do głodówki przyłączają się kolejne osoby. Protest ma już prowadzić 106 więźniów. 36 najbardziej wycieńczonych ma być przez amerykańskich żołnierzy przymusowo karmionych.

Amerykański prawnik z Uniwersytetu w Nowym Jorku Ramzi Kassem, który reprezentuje siedmiu więźniów z Guantanamo, twierdzi w rozmowie z Polskim Radiem, że przymusowe karmienie jest wyjątkowo brutalne. „Amerykańscy żołnierze robią to w taki sposób, by maksymalnie zwiększyć ból i dyskomfort więźnia i w konsekwencji złamać go. Wysyłają grupę pięciu żołnierzy w pełnym uzbrojeniu, z pałkami i tarczami. Oni przywiązują więźnia do krzesła tak, by nie mógł się poruszać i brutalnie wpychają rurkę przez nos, bez żadnych środków znieczulających. To wyjątkowo bolesne” - powiedział Polskiemu Radiu Ramzi Kassem.

Strajk głodowy prowadzony jest przez więźniów w Guantanamo od połowy lutego. Ma to być protest przeciwko bezprawnemu przetrzymywaniu i brutalnemu traktowaniu.

Ramzi Kassem, który ostatnio był w Guantanamo dwa miesiące temu twierdzi, że więźniowie są zdeterminowani, a protest szybko się nie zakończy. „Postawmy się w ich sytuacji. Wyobraź sobie, że jesteś ze swoją rodziną w Pakistanie. Pewnej nocy w domu zjawiają się jacyś ludzie. Zabierają cię z domu, ale żonie mówią, że będziesz z powrotem za dwa dni. Tymczasem zabierają cię w dalekie Karaiby i tak mija 11 lat twojego życia. A Ty nie dostałeś zarzutów, nie pokazano ci dowodów. Jesteś przetrzymywany, bo ktoś w amerykańskim rządzie uważa cię za terrorystę. Co byś zrobił w takiej sytuacji?” - mówi Kassem.

W więzieniu w Guantanamo jest teraz 166 więźniów. Połowa z nich ma wkrótce zostać zwolniona, głównie do Jemenu. Kilkanaście dni temu prezydent Barack Obama powtórzył, że chciałby zamknąć kontrowersyjne więzienie i przenieść przetrzymywanych do zakładów karnych w Stanach Zjednoczonych.