Bombardowanie Syrii przez Izrael ma na celu osłabienie Iranu - tak uważa Jarosław Tomasiewicz, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Minionej nocy izraelskie myśliwce drugi raz w ciągu 24 godzin zaatakowały terytorium Syrii. Nieoficjalne źródła w Izraelu informują, źe celem ataków były irańskie rakiety przeznaczone dla Hezbollahu.

Zdaniem Jarosława Tomasiewicza, uderzenie w Syrię to osłabienie Iranu, który traci swojego najważniejszego sojusznika. "Syria i Iran to dwa państwa rządzone przez muzułmanów szyickich, natomiast Iran jest wrogiem numer jeden Izraela, ze wzgledu na swój program nuklearny" - tłumaczy politolog. W jego opinii, rząd Izraela traktuje jako mniejsze zło fundamentalistów sunnickich, którzy walczą przeciwko szyickiemu rządowi Assada ponieważ uważa, że jest to zagrożenie odłożone w czasie.

Iran potępił bombardowanie celów w Syrii przez Izrael. Wezwał państwa regionu do sprzeciwienia się działaniom izraelskiej armii. Dowódca irańskich sił lądowych zadeklarował z kolei, że jego kraj jest gotów szkolić syryjską armię - jeśli Damaszek wyrazi takie życzenie. Zaznaczył jednak, że Iran w żaden sposób nie chce angażować się bezpośrednio w konflikt w Syrii.