Tomasz Tomczykiewicz z zadowoleniem przyjął decyzję Donalda Tuska o ponownym kandydowaniu na przewodniczącego PO. Gość radiowej Trójki nie widzi też konfliktu tej deklaracji z zapowiedziami premiera, który w 2010 roku zarzekał się, że to jego ostatnia kadencja na czele Platformy.

Polityk PO pozytywnie ocenił decyzję Donalda Tuska, który zapowiedział, że będzie kandydować na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Podkreślił, że obecna pozycja partii jest wynikiem skutecznej działalności szefa rządu. W związku z tym rozumie słowa Donalda Tuska z 2010 roku, kiedy to jeszcze zapowiadał, że nie będzie kandydować na szefa ugrupowania. Zmiana zdania premiera miała być wynikiem wygranych wyborów - podsumował Tomczykiewicz.

Tomasz Tomczykiewicz uważa, że zaplanowane na poniedziałek spotkanie premiera z Jarosławem Gowinem było decyzją Tuska. Natomiast klub PO nie ingerował w tę decyzję, ani nie dochodził jakie były powody takiej decyzji szefa rządu - dodał Tomczykiewicz. Zapewnił również, że PO nie podejmowało dyskusji nad potencjalnym odwołaniem Gowina ze stanowiska. Jednocześnie podkreślił, że zapowiedziane spotkanie nie oznacza dymisji ministra sprawiedliwości.

Polityk PO uważa, że jego klub stworzy jeden projekt ustawy dotyczący związków partnerskich. W jego ocenie taka ustawa jest potrzebna, a spór wewnątrz ugrupowania dotyczy głównie kwestii nazewnictwa. Wyraził jednak nadzieję, że uda się wypracować kompromis.