Nawet do trzech lat więzienia może grozić Arturowi M. Nicponiowi, blogerowi i zawieszonemu członkowi PiS, który na swojej stronie internetowej zastanawiał się: "czy można w Polsce zrobić referendum nad projektem zastrzelenia Tuska? Żeby zastrzelenie go jak psa było legalne?"- pisze gazeta.pl.

Artur Nicpoń przez swoich czytelników był nazywany "pluszowym Breivikiem". W swoich wpisach dużo uwagi poświęcał konstrukcji broni i antysemityzmowi.

"Z rysuneczkami jest tak, że jak popytasz wujka Googla, to po najdalej 10 minutach da ci na tacy pdfy z rysunkami warsztatowymi takiej broni, jakiej potrzebujesz. Osobiście polecam irlandzkie 'podręczniki' sygnowane przez IRA, bo oni tam podają fajnie specyfikacje materiałowe. Na zasadzie - to i to wykonujemy najlepiej z łapy silnika ze złomowiska, a to z tego i tego. W sumie cały materiał można kupić na złomowisku, jako resztki samochodów, za grosze. Reszta to tokarka, pilniki i takie tam" - radzi autor bloga.

Na stronie znajdowały opisy z linkami radzące, jak zrobić "najprostszą broń na naboje śrutowe", "dziewiątkę od zera" czy jak przerobić naboje do pistoletu na gwoździe na "normalną" amunicję, bo "(...) jak przyjdzie co do czego, to broń profesjonalną zdobędą tylko ci, którzy z jakąś bronią pod te magazyny przyjdą. A ci, co przyjdą z gołymi rękoma, zginą. Ot i wszystko. BTW, do szturmu na TVN wystarczyłyby gazrurki w pewnych dłoniach, tak naprawdę".

Czytelnikom radził gromadzić broń i trenować: "Polecam chodzić na strzelnicę myśliwską, są w każdym większym mieście. Za parę złociszy można powalić z prawdziwej amunicji, do tarcz, do rzutek (to świetnie oko wyrabia i jak się ktoś do rzutek nauczy strzelać, to już ze wszystkiego postrzela). A równocześnie ściągnąć sobie z netu rysunki warsztatowe, u kilku tokarzy/ślusarzy wykonać parę egzemplarzy, w naoliwione szmaty, w skrzynkę i do ziemi. I daj Boże, żeby nie trzeba tego było wykopywać. W razie Niemca jednak jest jak znalazł".