Śmigłowiec TOPR, który był unieruchomiony po akcji ratunkowej, jest już sprawny; korzysta jednak z wypożyczonych od Straży Granicznej części - czterech łopat. Jak powiedział w poniedziałek PAP naczelnik TOPR, to doraźne rozwiązanie, nim zostaną dostarczone nowe.

Jego zdaniem sama wymiana nie jest niczym nadzwyczajnym w śmigłowcu. Jednak w tym przypadku problemem było dostarczenie łopat w trudny teren górski (w rejon Doliny Gąsienicowej) oraz ich dostępność.

"To nie są części, które leżą na półce sklepowej. Na pewno należą się słowa podziękowania dla Straży Granicznej oraz Wojska Polskiego" - powiedział Jan Krzysztof.

Łopaty o długości 7,5 m przetransportował na miejsce awarii śmigłowiec wojskowy. Po naprawie pojazd Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przeleciał w sobotę na swoje stałe lądowisko, do Zakopanego. Został w niedzielę użyty podczas akcji w okolicach Doliny Pięciu Stawów.