Sejmowa komisja ds. służb specjalnych omawiała w środę cztery lata funkcjonowania tzw. tarczy antykorupcyjnej - rządowego programu szczególnej ochrony procesów prywatyzacyjnych i zamówień publicznych przez służby specjalne.

Informację w sprawie przedstawiali na zamkniętym posiedzeniu komisji reprezentanci Kolegium ds. Służb Specjalnych oraz szefowie Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na kolejnym posiedzeniu, zapewne jeszcze w maju, komisja ma zapoznać się z informacją Służby Kontrwywiadu Wojskowego co do przetargów dla wojska.

Szef komisji Stanisław Wziątek (SLD) powiedział PAP, że komisja dobrze ocenia jasny podział kompetencji poszczególnych służb. "To eliminuje powielanie się pewnych czynności" - ocenił. Dodał, że posłowie zwracali zarazem uwagę, że za mało wniosków z działań służb jest wdrażanych w życie. "Tarcza to przecież nie tylko ujawnianie przestępstw, ale także wskazywanie na istniejące słabości systemowe" - podkreślił.

"Szefowie służb byli usatysfakcjonowani efektami tarczy; według mnie mogło jednak nie dojść do kilku największych skandali" - oświadczył PAP Marek Opioła (PiS), powołując się na przypadki korupcji w GDDKiA lub przy przetargach na systemy informatyczne w MSW. "W mojej opinii tarcza powinna być bardziej rozwijana na poziomie samorządów, gdzie realizowana jest większość zamówień publicznych" - dodał.

Tarcza antykorupcyjna to rządowy projekt działań cywilnych i wojskowych służb specjalnych (ABW, CBA, SKW) w związku z przedsiębiorstwami, których prywatyzacja ma największe znaczenie dla państwa. 8 maja 2008 r. podczas posiedzenia Kolegium ds. Służb Specjalnych premier Donald Tusk wydał szefom ABW, CBA i SKW polecenie stworzenia tarczy. 1 grudnia 2008 r. sekretarz Kolegium Jacek Cichocki skierował do szefów służb pismo w sprawie rozpoczęcia działań wynikających z założeń tarczy.

W ramach tarczy służby specjalne m.in. gromadzą dane oraz dokonują sprawdzeń osób sprawujących funkcje we władzach prywatyzowanych spółek; ustalają też podmioty biorące udział w procesie prywatyzacji w aspekcie ich powiązań z potencjalnymi inwestorami. ABW i CBA prowadzą też monitoring przebiegu postępowań o udzielenie zamówienia pod kątem zgodności stosowanych procedur z przepisami.

Czynną ochroną objęto największe prywatyzacje i zamówienia publiczne. "W związku z tym wyselekcjonowano 161 procedur zamówień publicznych oraz 79 podmiotów przeznaczonych do prywatyzacji" - podawało CIR w 2009 r.

Przedstawiciele PiS mówili wtedy, że pomysł tarczy jest szczytny, ale zarazem wskazywali na niebezpieczeństwo "wciągnięcia służb w proces decyzyjny dotyczący prywatyzacji czy zamówień". W 2009 r., po wybuchu tzw. afer stoczniowej i hazardowej, ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński (obecnie poseł PiS) zarzucał Tuskowi, że tarcza była jedynie "pustym hasłem".