Oprócz socjalistycznego PASOK-u i konserwatywnej Nowej Demokracji (ND), które przez międzynarodowych wierzycieli Grecji z niepokojem śledzących niedzielne wybory uważane są za najbardziej pożądanych i stabilnych partnerów, do walki o głosy stanęło 30 innych partii, partyjnych koalicji i niezależnych kandydatów.
Wielu Greków, zmęczonych pogłębiającą się recesją, bezrobociem i obniżkami pensji i emerytur, głosuje właśnie na te mniejsze partie.
Złota Jutrzenka zaskoczy?
Ośrodek wyborczy w liceum nr 42 na ulicy Liosion znajduje się niedaleko placu Watis - osławionego centrum handlu narkotykami i prostytucji, dla wielu symbolizującego upadek ateńskiego śródmieścia. Jest to też jedno z ulubionych miejsc działania skrajnie prawicowej, neofaszystowskiej i antyimigranckiej partii Złota Jutrzenka, która w tych wyborach wypłynęła jako jedna z 8 czy 10 mniejszych partii mających szansę na wejście do parlamentu.
W dniu wyborów na dziedzińcu szkolnym nie ma jednak ani imigrantów, ani muskularnych, ubranych w czarne podkoszulki działaczy Złotej Jutrzenki.
Kręci się za to spora grupa innych kobiet i mężczyzn. Jedni sprawdzają listy wyborcze, inni próbują znaleźć pomieszczenia, w których mają oddać głos.
"W szkole jest 14 klas, przystosowanych do głosowania. W każdej klasie może oddać głos 450 osób. W sumie więc będzie tu głosowało ponad 6 tys. osób" - mówi Petros, 30-letni obserwator wyborczy, członek lewicowej Radykalnej Koalicji Lewicy (SYRIZA).
Grecy niechętnie głosują na główne partie
Oprócz Petrosa i kilku innych ochotników z SYRIZA, na dziedzińcu jest jeszcze chłopak, który na podkoszulku ma naklejkę z napisem Komunistyczna Partia Grecji, a także członek Demokratycznej Lewicy.
Petros mówi, że jest też po jednym obserwatorze z PASOK i Nowej Demokracji.
"Po raz pierwszy widzę ich tak niewielu. Od 10 lat jestem ochotnikiem na tego rodzaju wydarzeniach politycznych. Zawsze mieli co najmniej po 10. Złota Jutrzenka? Nie, oni nie przychodzą obserwować wyborów. Taką już mają strategię" - mówi Petros.
Partia Petrosa, SYRIZA, jest jednym z głównych rywali PASOK. W niektórych sondażach wysuwa się z 14 proc. głosów na drugie miejsce, po Nowej Demokracji.
Sytuacja ta zdecydowanie wpływa na decyzję przynajmniej niektórych z wyborców.
"Zagłosowałem dzisiaj metodą eliminacji. Nie chciałem głosować na żadną z dwóch głównych partii, ale jednocześnie nie chciałem zmarnować mojego głosu. Chciałem go oddać na kogoś, kto będzie miał wpływ na sytuację. SYRIZA jest właśnie taką partią" - mówi PAP 29-letni Lefteris Mastroteodoros, który pracuje w dziale sprzedaży niewielkiej firmy produkującej meble i należącej do jego ojca.
W biznesie, mówi Lefteris, czuje się recesję.
"Ojciec, który całe życie głosował na PASOK, dzisiaj głosuje na Złotą Jutrzenkę. Nie mogę sobie tego wyobrazić, no ale cóż, ojciec jest stary, ma prawo popełniać błędy" - dodaje.
Stojąca obok ze swoim mężem i psem Sofia Zerwas, zapytana, na kogo głosowała, nie potrafi ukryć wzburzenia.
"Ten kraj schodzi na psy i my razem z nimi" - wybucha 40-letnia psychiatra i pracownik socjalny. "Nigdy w życiu nie myślałam, że do tego dojdzie, ale dziś głosowałam na skrajną prawicę. Na LAOS. Zastanawiałam się, co lepsze - LAOS czy Złota Jutrzenka, ale wybrałam LAOS, bo znam dwóch z ich kandydatów i podobają mi się jako ludzie".
"Całe życie głosowałam na lewicę, ale teraz czuję się przez nich zdradzona"
Sofia mówi, że jednym z głównych powodów jej decyzji jest fakt, iż właśnie razem z mężem uświadomili sobie, że prawdopodobnie stracą dom, ponieważ obcięto im płace.
"Całe życie głosowałam na lewicę, ale teraz czuję się przez nich zdradzona. A przecież nam jeszcze nie jest tak źle. Oboje z mężem pracujemy. Co mają zrobić ci, którzy nie mają żadnych dochodów?" - pyta.
26-letni Stawros Simeonides prezentuje zupełnie inne podejście do greckiej polityki. Ten wideografik na wybory przyszedł z niewielką podręczną kamerą, z której wysyła filmiki na portal YouTube.
"Głosowałem na komunistów z ugrupowania Antarsia - mówi. - To niewielka partia, powstała w 2009 r. Skupia młodych lewicowców, którzy rzeczywiście coś chcą zmienić. W tej chwili mają 2 proc., więc pomyślałem, że jeśli dostaną trochę więcej, być może przekroczą 3 proc. i uda im się wejść do parlamentu. A chodzi przecież o to, żeby w polityce greckiej coś zmienić".
Stawrosa niepokoi wzrost popularności skrajnej prawicy. Mówi, że właśnie rozmawiał z innym głosującym i dowiedział się, iż tamten, wraz z grupą około 150 innych Greków, przyjechał na własny koszt z Niemiec, żeby zagłosować na Złotą Jutrzenkę.
"Powiedział mi, że do tej pory głosował na prawicę, ale teraz chodzi im tylko o to, żeby wyrzucić imigrantów. W ogóle nie obchodziło go to, że Złota Jutrzenka to faszyści" - oburza się Stawros.
Właściciel małego biznesu 50-letni Michalis jest jednym z nielicznych, którzy przyznają się do tego, że zagłosują na PASOK.
"Zawsze głosuję albo na Nową Demokrację albo na PASOK, ale obecnie PASOK wykazuje o wiele lepsze zrozumienie sytuacji i wydaje mi się, że rzeczywiście chcą coś zmienić. A zmiana i reformy to dokładnie to, czego Grecja w tej chwili najbardziej potrzebuje" - mówi Michalis.