Opozycyjny, parlamentarny Blok Julii Tymoszenko (BJuT) oskarżył władze Ukrainy o dążenie do fizycznego zgładzenia byłej premier, która odbywa wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności w kolonii karnej w Charkowie.

Wiceprzewodniczący klubu BJuT Serhij Sobolew oświadczył w czwartek z trybuny Rady Najwyższej w Kijowie, że władze chcą zgładzić Tymoszenko nie pozwalając jej na leczenie, zalecone wcześniej przez międzynarodową komisję lekarską, składającą się z Niemców, Kanadyjczyków i przedstawicieli Ukrainy.

Opozycjonistka od miesięcy uskarża się na silne bóle kręgosłupa, w związku z którymi nie może samodzielnie chodzić.

"Zagraniczni lekarze po zbadaniu byłej premier potwierdzili poważny stan Tymoszenko i wskazali, że takie objawy, jakie u niej występują, można leczyć wyłącznie w wyspecjalizowanym szpitalu poza systemem penitencjarnym" - powiedział Sobolew.

"Te wnioski lekarzy niemieckich oficjalnie przekazano Prokuraturze Generalnej i Ministerstwu Zdrowia 7 marca. Nie zważając na to ukraińskie władze podjęły cyniczną i drakońską decyzję o leczeniu Tymoszenko w kolonii karnej" - podkreślił deputowany.

W imieniu innych posłów BJuT Sobolew wyraził przekonanie, że wszystkie te fakty są "dowodem świadomego ignorowania problemów zdrowotnych Tymoszenko i zamiarów zgładzenia jej jako głównego oponenta prezydenta Wiktora Janukowycza".

We wtorek ukraińska służba więzienna rozpowszechniła komunikat, w którym ogłoszono, że Tymoszenko nadal odmawia leczenia przez lekarzy więziennych i nalega, by kurowano ją w Niemczech. Obrońcy byłej premier odpowiedzieli, że informacje o żądaniach leczenia w Niemczech są nieprawdziwe.

W październiku ubiegłego roku Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 roku.

Opozycjonistka twierdzi, że za jej procesem i wyrokiem stoi prezydent Janukowycz, który chce wyrugować ją z polityki. Zgodnie z prawem osoba karana nie może na Ukrainie startować ani w wyborach prezydenckich, ani parlamentarnych.

Tymoszenko była najważniejszą konkurentką obecnego szefa państwa w wyborach prezydenckich na początku 2010 roku.