Wyniki republikańskich prawyborów, które odbyły się we wtorek aż w 10 amerykańskich stanach, wskazują, że faworyt wyścigu do nominacji prezydenckiej Mitt Romney tylko nieznacznie powiększył przewagę nad rywalami.

Romney, były gubernator Massachusetts, wygrał w tym stanie, a także w Ohio, Vermoncie, Wirginii, Idaho i na Alasce. Największą uwagę przykuwały wyniki w Ohio. Jest to jeden z tzw. swing states, czyli stanów, które stanowią przysłowiowy języczek u wagi w wyborach prezydenckich w USA.

Przez długi czas prowadził tam były senator Rick Santorum, ale ostatecznie nieznacznie zwyciężył Romney. Po przeliczeniu 99 procent głosów Romney miał poparcie 38 procent wyborców, podczas gdy Santorum - 37 procent.

Romneya wspierają kierownicze elity Partii Republikańskiej (GOP), co w kampanii wyborczej zapewniło mu ogromną przewagę finansową nad konkurentami. Agresywnymi atakami personalnymi na Santoruma w ogłoszeniach telewizyjnych zniwelował jego początkową sporą przewagę w Ohio.

Santorum, popierany przez konserwatystów w GOP, wygrał w Tennessee, Oklahomie i Dakocie Północnej.

Ze względu na różnicę czasu najpóźniej zakończyło się głosowanie na Alasce. Choć sondaże przedwyborcze dawały tam spore szanse kongresmenowi Ronowi Paulowi, idolowi libertarian, po przeliczeniu 86 procent głosów zwycięstwo tam odniósł Romney, uzyskując 33-procentowe poparcie.

Były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich zwyciężył tylko w swoim rodzinnym stanie - Georgii.

Już po rozstrzygnięciu prawyborów w pierwszych stanach Romney, Gingrich i Santorum wygłosili przemówienia.

Romney powiedział, że jego zwycięstwo w Massachusetts i w pozostałych stanach potwierdza, iż znajduje się na dobrej drodze do nominacji prezydenckiej. Wspaniałomyślnie pogratulował Santorumowi i Gingrichowi "dobrego dnia". Większość wystąpienia poświęcił atakom na prezydenta USA Baracka Obamę.

"Tym, którzy nie mają pracy, albo nie mogą zapłacić rachunków, mówię: to nie wy zawiedliście. To prezydent was zawiódł. Ale to się skończy. Zmiana nadchodzi" - oświadczył Romney.

Santorum nie wspomniał o swoich konkurentach, ale podkreślił, że jest stanowczym przeciwnikiem rządowej reformy ochrony zdrowia i "nigdy nie popierał nakazu ubezpieczenia się", zawartego w tej reformie.

Był to przytyk do Romneya, który jako gubernator Massachusetts wprowadził tam reformę podobną do "Obamacare", reformy krajowej uchwalonej z inicjatywy prezydenta i niepopularnej wśród Republikanów.

Sondaże wskazują, że z republikańskich kandydatów tylko Romney ma realne szanse na pokonanie Obamy w listopadowych wyborach.