Policja bada zapis monitoringu miejskiego z centrum Warszawy, gdzie w nocy z soboty na niedzielę spłonęło kilka samochodów osobowych - poinformował PAP st. sierż. Artur Chwiłka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Jak wyjaśnił, w sobotę około godz. 22.40 policja odebrała zgłoszenie o płonącym samochodzie osobowym przy ul. Oleandrów. "Patrol udał się na miejsce, ale w tym czasie, to znaczy między godz. 22.40 a 23.20, okazało się, że na ulicach: Oleandrów, Natolińskiej i Nowowiejskiej paliło się siedem samochodów" - powiedział.

Na miejsce przybyła też straż pożarna, która poinformowała, że ogniem objętych było w sumie dziesięć pojazdów. Strażacy powątpiewają w możliwość samoistnego zapalenia się aż tylu aut i nie wykluczają umyślnego ich podpalenia.

Policjant nie chciał wypowiadać się na temat możliwej przyczyny zapalenia się samochodów. "Ustali to biegły z dziedziny pożarnictwa" - podkreślił.

Jak podkreślił sierżant Chwiłka, teren, na którym stały samochody, jest objęty miejskim monitoringiem, co może pomóc w ustaleniu przebiegu tego zdarzenia. Obecnie funkcjonariusze analizują zapis monitoringu.