"W oczach wielu ekspertów Moskwa jest teraz jak boa dusiciel, który prowadzi złowrogą grę z królikiem. Czy dla tego ostatniego ma znaczenie, że dostał zniżkę na marchewkę przepraszam, na gaz?" - czytamy w niezależnej gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti".
Według szefa ośrodka analitycznego "Strategia" Leanida Zajki "Łukaszenko otrzymał prezenty, które na amen przywiązują go do Kremla". "Tani gaz to tani narkotyk" - cytuje Zajkę portal Telegraf.by.
Zajka jest zdania, że Rosja zręcznie odcięła Białoruś od Europy. "Wszystko, co dzieje się na Białorusi od grudnia 2010 r., to sprawna operacja wyprowadzania Białorusi ze sfery perspektywicznych dążeń ku Zachodowi" - uważa Zajka.
Podobnego zdania jest analityk Andrej Fiodarau, według którego Białoruś okazała się dla Moskwy ważniejsza niż UE. "To starcie o Białoruś Bruksela przegrała" - cytują go "Biełorusskije Nowosti".
"Podjęto ważne decyzje. Pozwalają one twierdzić, że nasza integracja ma nie tylko teraźniejszość, ale i bardzo poważną przyszłość"
Były szef banku centralnego, obecnie związany z opozycją Stanisław Bahdankiewicz, zauważa, że jeśli Moskwa będzie w przyszłości pomagać Białorusi, to tylko w imię swoich ambicji imperialnych. "Jednym z kluczowych etapów rezygnacji z suwerenności może stać się przejście na rosyjski rubel" - przytacza gazeta jego opinię.
Rządowa "Respublika" podkreśla natomiast w artykule zatytułowanym "Jedność poglądów i decyzji", że podpisane w Moskwie umowy potwierdzają, iż "państwo związkowe Białorusi i Rosji nie wyczerpało jeszcze swojego potencjału".
"Podjęto ważne decyzje. Pozwalają one twierdzić, że nasza integracja ma nie tylko teraźniejszość, ale i bardzo poważną przyszłość" - pisze główny białoruski dziennik państwowy "SB. Biełaruś Siegodnia", wybijając, że Białoruś będzie płacić za rosyjski gaz 165 dolarów, "przy średniej cenie 400 dol. na ryku europejskim", jak również, że Rosja przyzna Białorusi kredyt w wysokości 10 mld dolarów na budowę elektrowni atomowej.
Po piątkowym posiedzeniu Najwyższej Rady Państwowej Państwa Związkowego Białorusi i Rosji (ZBiR) w Moskwie podpisano umowy, zgodnie z którymi w pierwszym kwartale 2012 roku Białoruś będzie kupować rosyjski gaz po 165,6 dolara za 1000 metrów sześciennych, a rosyjski Gazprom, który posiada już 50 proc. akcji operatora białoruskiego systemu przesyłu gazu Biełtransgaz, stanie się jego pełnym właścicielem. Pierwszą połowę akcji tej spółki monopolista z Rosji kupił w 2007 roku, płacąc za ten pakiet 2,5 mld dolarów. W zamian za to strona białoruska w latach 2008-10 otrzymała rabat na gaz w wysokości - odpowiednio - 33, 20 i 10 proc. Kontrakt tamten wygasa 31 grudnia 2011 roku.