Poseł niezależny Kazimierz Kutz zapowiedział, że będzie startował w najbliższych wyborach do Senatu. Jak dodał, odmówił kandydowania z katowickiej listy PO.

Jak powiedział Kutz w środę w TVN24, jako parlamentarzysta jest reprezentantem Śląska. "To jest mój elektorat, nie byłem w partii, więc tym bardziej teraz jak tam się tyle dzieje, muszę wrócić do Senatu, żeby być ich przedstawicielem" - oświadczył.

Zaznaczył, że jest wiele spraw dotyczących Śląska, którymi powinien zająć się parlament. "Musi być uznana etniczność Śląska, podobnie jak ustawa o mowie śląskiej, którą będziemy wymuszać. Właśnie po to będę senatorem, żeby tych rzeczy przypilnować" - zaznaczył.

Kutz zdradził, że kilkukrotnie do startu z katowickiej lity PO namawiał go szef klubu Platformy Tomasz Tomczykiewicz. "To nie była propozycja poważna, bo gdyby tak, to powinien mnie zaprosić pan premier i coś mi zaoferować" - ocenił.

Dodał, że Senat wybrany w jednomandatowych okręgach może być mniej upartyjniony i przekształcić się w miejsce, gdzie toczy się swobodna dyskusja o państwie.

Przed czterema laty w wyborach do Sejmu listę PO w Katowicach otwierał Kutz, otrzymując rekordowe poparcie. W trakcie kadencji reżyser poróżnił się z Platformą i w październiku ubiegłego roku wystąpił z klubu PO, zarzucając Platformie, że nie zrobiła nic dla Górnego Śląska.