W opublikowanej w piątek rozmowie polski kierowca podkreślił: "Wrócę przed końcem sezonu i będę jeszcze silniejszy niż wcześniej, bo po takich wypadkach nie jest się takim samym, człowiek staje się lepszy".

"Przykro mi z powodu tego, co się stało. Nie wiem nawet, co się wydarzyło, z wypadku niczego nie pamiętam. Znalazłem się w szpitalu, wszystko wyjaśnił mi mój menedżer" - przyznał Kubica.

"Kierowca to nie tylko gaz i kierownica, to coś więcej"

"Przytrafiło mi się to także w 2007 roku, po kraksie w Kanadzie. Wypadłem z jednego wyścigu, a kiedy wróciłem, byłem lepszy. Kierowca to nie tylko gaz i kierownica, to coś więcej. Jest różnica między tym, kto prowadzi na 80 procent a tym, kto na 95 procent. W tych 15 procentach więcej są możliwości i motywacja, które z ciebie wychodzą" - oświadczył kierowca Lotus Renault.

"Ja od 2007 roku jestem silniejszy jako kierowca, w głowie. I tym razem też tak będzie, kiedy fizycznie wrócę do zdrowia" - zapewnił.

26-letni Kubica doznał w niedzielę poważnych obrażeń w wypadku na trasie rajdu samochodowego Ronde di Andora w Ligurii. Prowadzona przez niego Skoda Fabia S2000 wypadła z trasy i z dużą prędkością uderzyła w barierkę otaczającą drogę. By wydostać z niego Polaka ratownicy musieli rozcinać karoserię. Kierowca był zaintubowany i przewieziony helikopterem do szpitala w Pietra Ligure. Bez szwanku wyszedł z wypadku pilot Jakub Gerber.