Henryk Litwin, obecny wiceminister spraw zagranicznych, zostanie ambasadorem RP w Kijowie – ustalił „Dziennik Gazeta Prawna”. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie w MSZ, kandydatura została zaakceptowana przez prezydenta.
Od miesiąca w Kijowie nie ma polskiego przedstawiciela. Według tygodnika „Wprost” powodem był spór o obsadzenie placówki między Bronisławem Komorowskim a Radosławem Sikorskim. Komorowski miał forsować Marcina Święcickiego, byłego prezydenta Warszawy i polityka Unii Demokratycznej oraz Unii Wolności, który od kilku lat pracuje w Kijowie dla jednej z agend ONZ. Święcicki przyznał, że rok temu otrzymał pytanie, czy przyjąłby funkcję ambasadora w Kijowie, ale do tej pory odzewu w tej sprawie nie było.
Byli politycy Uni Demokratycznej to osoby, na których Bronisław Komorowski opiera się, budując swoje polityczne zaplecze. Jego doradcami są m.in. Tadeusz Mazowiecki, Henryk Wujec i Jan Lityński.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych nieoficjalnie zaprzecza informacjom o sporze, choć przyznaje, że Komorowski miał swojego kandydata.
– Była propozycja ze strony prezydenta, ale nie doszło do czołowego zderzenia – mówi nam urzędnik MSZ.
Poprzedni ambasador w Kijowie Jacek Kluczkowski został ambasadorem w Kazachstanie i miesiąc temu pojechał do Astany. Dlatego opóźniające się obsadzenie jednej z ważniejszych polskich placówek stało się głośne.
Henryk Litwin, który pojedzie do Kijowa, był wcześniej ambasadorem w Mińsku, pracował też w placówkach we Lwowie, w Moskwie i Rzymie.