Czarna skrzynka potwierdziła: Nie było zamachu. Nie ma dowodów, by prezydent naciskał na pilotów. Wieża kontroli lotów ostrzegała załogę przed fatalną pogodą. Mimo to pilot postanowił lądować.
"Nie, no ziemię widać... Coś tam widać... Może nie będzie tragedii” – te słowa dokładnie na pół godziny przed katastrofą wypowiedział drugi pilot prezydenckiego Tu-154M Robert Grzywna. Pomylił się. Do tragedii doszło.
Dlaczego? Wciąż nie wiadomo. Ujawnione stenogramy z czarnej skrzynki nie odpowiedziały nam na to kluczowe pytanie. – Być może nie dowiemy się tego nigdy – mówi nam płk Tomasz Pietrzak, były dowódca pułku, do którego należeli pilotujący tutkę.
Dlatego to nie koniec spekulacji, ale publikacja stenogramów znacząco zawęża ich pole. Nie ma bowiem żadnego dowodu na naciski ze strony prezydenta Lecha Kaczyńskiego na pilotów. A o tym przekonanych było wielu wyborców marszałka Sejmu. Nie ma też cienia potwierdzenia teorii o zamachu na prezydencki samolot. A w nią wciąż wierzy wielu zwolenników prezesa PiS. Jednak w stenogramach brakuje wielu elementów. Nie zidentyfikowano większości wypowiedzi rosyjskich kontrolerów. A to może być klucz do tej zagadki.
Stenogram jest zapisem rozmów prowadzonych w kabinie pilotów przez ostatnie 39 minut lotu
Stenogram jest zapisem rozmów prowadzonych w kabinie pilotów przez ostatnie 39 minut lotu. Pierwsze słowa zostały zarejestrowane o 10.02 czasu moskiewskiego. Jednak rozmowa toczona w kabinie przez minutę jest opisana jako niezrozumiała. To się przewija przez cały stenogram. Dziesiątki słów są oznaczone jako niezrozumiałe. – Nawet jeśli udało się już zapisać słowa, często nie wiadomo, kto co mówi, i dlatego nie znamy odpowiedzi na najważniejsze pytania, a być może w ogóle ich nie poznamy – mówi płk Tomasz Pietrzak, były dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, do którego należała załoga prezydenckiego samolotu.
Zapis nieczytelny
Doświadczony pilot i znawca tupolewa uważa, że przyczyną kłopotów z odczytaniem wielu słów jest przestarzała technologia Tu-154 M. Kabina jest bardzo głośna, a mikrofony niewystarczająco czułe. Jednak w prokuraturze wojskowej usłyszeliśmy też i inne wyjaśnienie. Przy tworzeniu stenogramu obecni byli trzej Polacy. I nawet przy najdrobniejszej wątpliwości decydowali, że zapis jest niezrozumiały. – Nagrania nie były poddawane żadnej obróbce, aby nie było zarzutów o manipulacje – mówi nasz rozmówca.
Co można wywnioskować z tych zapisów? Nieprawdopodobna wydaje się hipoteza, że miał miejsce zamach. Piloci sami podjęli decyzję, że spróbują wylądować. Potwierdziło się, że w ostatnich chwilach towarzyszył im w kabinie dowódca sił powietrznych generał Andrzej Błasik. – Miał prawo być w kabinie, a nie ma dowodów, aby naciskał na pilotów – komentuje płk Pietrzak.
Wiadomo, że załoga miała świadomość fatalnej pogody. – Do wysokości 100 m wszystko szło zgodnie z procedurami, ale nie wiem jednak, dlaczego podjęli decyzję o zejściu poniżej tej bezpiecznej wysokości – komentuje Pietrzak. Stenogram nie przynosi odpowiedzi na to pytanie. Wiadomo, że o 10.26 w kabinie pojawił się szef Protokołu Dyplomatycznego z MSZ Mariusz Kazana. Usłyszał od kapitana, że warunków do lądowania nie ma. Cztery minuty później pojawia się ponownie. Informuje dowódcę, że „na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić”. To jedyna wzmianka o prezydencie w stenogramie.
Burza polityczna
Kpt. Protasiuk na pięć minut przed katastrofą zdecydował w rozmowie z kontrolerem ze Smoleńska, że zejdzie do próbnego lądowania do wysokości 100 m. – Gdyby z tego pułapu nie zobaczył pasa lotniska, powinien odejść na tzw. drugi krąg i wzbić się w górę – tłumaczy płk Pietrzak. Ale mimo przekroczenia tej granicy samolot nadal się zniżał. Dopiero przy wysokości 80 m drugi pilot decyduje: „Odchodzimy”. Za późno.
W lotnictwie cywilnym taka decyzja oznaczałaby automatyczną utratę licencji, nawet przy szczęśliwym lądowaniu. Tego jednak nie było.
Sprawa stenogramów wywołała pierwszą od dawna tak poważną polityczną burzę. Jarosław Kaczyński nie przyszedł na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która miała odsłuchać nagranie. Wysłał pełnomocnika. Marszałek Sejmu jednak go nie wpuścił. Nagrań z RBN nie słuchał także Grzegorz Napieralski z SLD. Tłumaczył, że nie jest specjalistą lotniczym.
Komentarze(25)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeA jesli ich nie otworzy to macie problem!
Ale to wasz problem i kandydata Kaczyńskiego! Społeczeństwo dowiedziało się prawdy i będzie dowiadywać się nadal!!!
Kandydat Kaczyński już przegrał - kolejny raz w życiu ...
PRECZ Z KACZYZMEM!!!
WYMAZAĆ "DZIADOWSTWO" Z HISTORII POLSKI
10.18.09,2 - głos "A" (niezidentyfikowany głos): "A jeśli nie wylądujemy, to co?". Kapitan: "Odejdziemy".
10.25.01,1 - w rozmowie z wieżą mjr Protasiuk informuje: "Jeśli można, to spróbujemy podejścia, ale jeśli nie będzie pogody, to odejdziemy na drugi krąg".
10.25.25 - wieża podaje koordynaty do schodzenia: "1-0-1, z kursem 40 stopni, zniżanie 1500".
10.26.19,1 - kapitan informuje: "W tej chwili w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść". Chwilę potem: "Spróbujemy podejść, zrobimy jedno zajście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie". "Możemy pół godziny powisieć i odlecieć na zapasowe".
10.30.26,4 - wieża podaje koordynaty: "polski 101, kurs 79". Kapitan potwierdza.
10.31.05,9 - A: "podchodzi do lądowania". Wcześniej kapitan sygnalizuje: "Zostaję bez automatu" [ciągu - przyp. red].
10.33,40 - wieża pyta: "PLF 101, wysokość 500?". Kapitan potwierdza: "Podchodzimy do 500 metrów". Kontroler informuje: "Reflektory z lewej, z prawej, na początek pasa". Na wywołanie: "Polski 101, od 100 metrów proszę być gotowym do odejścia na drugi krąg", mjr Protasiuk odpowiada krótko: "Tak jest".
10.39.08,7 - wieża: "101-y odległość 10, wejście na ścieżkę". 10.39, a więc dwie minuty przed uderzeniem, wieża potwierdza: "8 na kursie i ścieżce" i "Pas wolny". Po chwili: "Podchodzicie do dalszej, na kursie i ścieżce, odległość 6".
10.40.06,7 - system TAWS ostrzega: "TERRAIN AHEAD! Ziemia przed tobą". Wieża: jesteście "na kursie i ścieżce". Drugie ostrzeżenie "TERRAIN AHEAD!", wieża: "na kursie i ścieżce".
10.41.02 - już po zderzeniu z drzewami pada komenda wieży: "Odejdź na drugi krąg". Trzy sekundy później zapis się urywa.
Nie wierzę, że piloci byli SAMOBÓJCAMI !!! Prawdę pisze olek z IP : "Obywatelu nie interesuj się! Wszystko jest w porządku! NIE INTERESUJCIE SIĘ, NIE DOCIEKAJCIE, PRZYJMIJCIE PRAWDĘ AGENTÓW SŁUŻB PROWADZĄCYCH ""DOCHODZENIE"". ONI POWIEDZĄ WAM PRAWDĘ I TYLKO PRAWDĘ, BO ONI SĄ OD ZAWSZE PRAWDOMÓWNI! Za tydzień okaże się, że za sterami siedział ś.p. Prezydent, który pobierał lekcję pilotażu od dowódcy sił lotniczych, a piloci w tym czasie byli w WC.."
Sa stenogramy - sekunda po sekundzie - teraz pisokomuszki poznaliście prawdę i miejmy nadzieję, że ona otworzy wam oczy!
A jesli ich nie otworzy to macie problem!
Ale to wasz problem i kandydata Kaczyńskiego! Społeczeństwo dowiedziało się prawdy i będzie dowiadywać się nadal!!!
Kandydat Kaczyński już przegrał - kolejny raz w życiu ...
PRECZ Z KACZYZMEM!!!
WYMAZAĆ "DZIADOWSTWO" Z HISTORII POLSKI
Zbyt wiele pytań "dlaczego?" wciąż zostaje bez odpowiedzi.
Oburza mnie,że Rosjanie za cały incydent obwiniają pilotów a nasze władze ani be,ani kukuryku.
Fascynacja sąsiadem jest tak wielka,że nie dopuszcza się do świadomości błędu ROSJAN a zwłaszcza nie dąży sie do wyjaśnienia kim była osoba trzecia w "szopie" kontrolerów.
2.Od Białorusi wiadomo było, że warunki w Smoleńsku są fatalne - dlaczego nie zmieniono decyzji o lądowaniu??/do chwili katastrofy był tylko Smoleńsk/.
3.Piloci mistrzami nie byli - do katastrofy na tym etapie nie musiało dojść.
Polscy Profesjonaliści już dawno oświadeczyli, cyt;
"BEZ PODANIA ORGINALNEJ ZAWARTOPSCI CZARNYCH SKRZYNEK,WYJA
SNIENIE PRZYCZYN KATASTROFY SAMOLOTU PREZYDENCKIEGO Tu-154M
JEST N I E R E A L N E ! ".
A obecnie Polska Naczelna Prokuratura wysłała stronie Putina kilka Wniosków
o przekazanie Polsce Orginalnych Czarnych Skrzynek !. To co otrzymaliśmy
nie ma wartości procesowej !!!.
Rząd "Polski" winien podać się do Dymisji, bo narusza Polską Racje Stanu i
nie działa dla Dobra Interesu Narowego !. TO JEST SKANDAL !!!.
"Premier" Thuzk i "Marszałek" Komoruski zapomnieli, że POLSKIE SILY ZBRO
INE należą do NATO, a że to był samolot wojskowy, to i Komisja NATO po
winna uczestniczyć w tym "śledztwie" !.
Jak długo KGB Putina będzie poniżało Polskę i Polaków ?.
CO NA TO CZLONKOWIE "PO" ?. JESTESCIE POLAKAMI ?.
CZESC PAMIECI WSZYSTKICH OFIAR KATYN 2 !.
Dlaczego?
Bo jestes maly.
Doskonały tekst jesteś wielki.A młodzieżówka Peło nie może nadążyć. Już gubią się w tych wpisach i powtarzają się.
Rosjanie rzucili nam ochłap, a my szarpiemy się między sobą jak dzikie zwierzęta gryząc się nawzajem.
Na razie to co wiemy to jest nic. Nie wiem czy się dowiemy do końca co się stało.
Jakoś nie chce mi się w to wierzyć.