Ministra skarbu miało nie być na wtorkowym posiedzeniu gabinetu, bo wybierał się na seminarium gospodarcze przed rozpoczynającym się następnego dnia w Krynicy Forum Ekonomicznym. "Minister zmienił jednak plany i pojawi się na Radzie Ministrów" - mówi współpracownik Grada.

Dlaczego? Bo na wtorkowym posiedzeniu Grad może sporo zyskać, tego dnia rząd ma wstępnie zaakceptować projekt budżetu. A ten opiera się na przygotowanym przez niego planie prywatyzacji, który ma dać ponad 37 mld zł. To ma sprawić, że w przyszłym roku nie trzeba będzie podnosić podatków.

Minister skarbu ma sporo obrońców. "Zapaść w przemyśle stoczniowym to nie wina Grada" - mówi jeden z ministrów. Minister skarbu miał także otrzymać zapewnienie o poparciu od wpływowego wicepremiera Grzegorza Schetyny. Oficjalnie jednak koledzy z rządu nie chcą rozmawiać o losie Grada, bo wiedzą, że decyzja w sprawie jest w głowie premiera.

Teraz czekamy na decyzje Komisji Europejskiej w sprawie zgody na nowy przetarg w sprawie stoczni. "To długo nie potrwa. Spodziewamy się odpowiedzi w przyszłym tygodniu" - mówi szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz. Już wczoraj Grad zapowiedział przedłużenie okresu zwolnień monitorowanych dla stoczniowców. Bo rząd, jeśli Komisja się zgodzi, chce zakończyć sprzedaż stoczni do końca roku. "Na razie na to, że Tusk zdymisjonuje Grada, jest jakieś 30 proc. szans" - mówi jeden z członków władz PO.

Czytaj więcej: Dziennik.pl

Grzegorz Osiecki, Tomasz Butkiewicz