W osiem dni po katastrofie samolotu Air France nad Atlantykiem związek zawodowy pilotów tych linii wezwał do zaprzestania lotów na maszynach Airbus 330/340 do czasu wymienienia w nich czujników prędkości.

Związkowcy obawiają się, że wada tych przyrządów mogła być przyczyną wypadku Airbusa.

Reprezentanci związku zawodowego pilotów Alter zwracają uwagę, że zaraz po zniknięciu z ekranu radaru Airbusa lecącego z Rio de Janeiro do Paryża, maszyna wysłała około dwudziestu automatycznych sygnałów o problemach technicznych. Jeden z nich dotyczył właśnie wad czujnika prędkości w tym samolocie. Choć nie wiadomo wciąż, dlaczego samolot uległ katastrofie, jest prawdopodobne, że przyczyniła się do niej awaria aparatury odpowiedzialnej za prędkość - dowodzą związkowcy z Alteru.

Domagają się oni od kierownictwa linii lotniczych natychmiastowego zainstalowania nowych modeli czujników we wszystkich Airbusach 330/340. Piloci Air France grożą, że dopóki nie zostaną spełnione ich żądania, będą odmawiali siadania za sterami tych samolotów.

Dyrekcja francuskiego przewoźnika odpowiedziała od razu na ten apel. Zapowiedziała, że czujniki prędkości w Airbusach tego typu będą wymienione "w ciągu kilku najbliższych dni".