Przyjęliśmy regulamin, który mówi, że 30 członków Rady Krajowej może zgłosić kandydata na prezydenta, nie musi to być kandydat z PO, może to być kandydat bez przynależności partyjnej, jeżli uzyska takie poparcie - mówił w sobotę poseł PO Marcin Kierwiński.
Zarząd Krajowy Platformy podjął w piątek decyzję, że kandydat KO na prezydenta zostanie wybrany w drodze pewnego rodzaju prawyborów. Powołana została Krajowa Komisja Wyborcza, która będzie przyjmować do 19 listopada zgłoszenia kandydatów. Przez kolejne trzy tygodni będą oni prezentować swoje poglądy i propozycje. Wyboru kandydata ostatecznie dokonają w głosowaniu delegaci na Konwencję Krajową, która odbędzie się 14 grudnia.
"Chcemy wybrać najlepszego kandydata bądź kandydatkę, osobę, która będzie miała największe szanse w pojedynku z Andrzejem Dudą i która wygra wybory z prezydentem" - powiedział Kieriwński pytany w radiowej Trójce o sposób wyboru kandydata PO na prezydenta. Dodał, że "potem ta kandydatura będzie oczywiście przedstawiona koalicjantom w ramach Koalicji Obywatelskiej, z prośbą o poparcie".
"Regulamin, który przyjęliśmy mówi, że 30 członków Rady Krajowej może zgłosić kandydata, nie musi to być kandydat z Platformy Obywatelskiej, może być to kandydat bez przynależności partyjnej, jeżeli uzyska takie poparcie, więc tutaj wszystko jest otwarte" - podkreślił Kierwiński.
Zaznaczył jednak, że "jest rzeczą naturalną, że w ramach Koalicji Obywatelskiej najsilniejszą partią jest PO - największą, posiadającą największą liczbę posłów" i politycy PO będą starali się zaproponować pozostałym partnerom, "szanując ich zdanie, słuchając ich głosów, kandydata, który będzie miał szansę wygrania tych wyborów".
Marek Sawicki (PSL) przypomniał, że 3 listopada PSL-Koalicja Polska zgłosiła kandydata na prezydenta i jest nim szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że nie wyobraża sobie, żeby kandydaci na prezydenta nie prowadzili debat i nie rozmawiali z obywatelami. Podkreślił, że "nie odbiera prawa ani Koalicji Obywatelskiej, ani Lewicy do zgłoszenia kandydatów, bo uważa, że kilku kandydatów w pierwszej turze, to jest gwarancja, że w pierwszej turze urzędujący prezydent Andrzej Duda po prostu nie wygra".
Szef przyszłego parlamanetarnego klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski pytany, kiedy Lewica wystawi swojego kandydata, odpowiedział, że "jak przyjdzie czas". "Wystawimy swojego kandydata bądź kandydatkę i będzie to prawdopodobnie przełom grudnia i stycznia, nie wcześniej i nie zamierzamy tego wcześniej robić, bo nie będziemy w żadnym wyścigu szczurów uczestniczyć, kto będzie kandydatką bądź kandydatem na kandydata" - podkreślił Gawkowski.
Ocenił, że "nie jest to mądre, nikomu nie jest potrzebne, dlatego że to jest tak naprawdę dzisiaj taki pokaz tego, kto w ogóle jest w stanie koło siebie jednoczyć ludzi, a tak naprawdę pierwsza tura wyborów prezydenckich to de facto są prawybory". Jak mówił, "konstytucja dała nam jasny, określony warunek, co do tego, gdzie powinny być prawybory". "Powinny mieć charakter społeczny i powinni wyborcy wybierać, kto będzie w drugiej turze. Lewicowy kandydat, kandydatka, kto by nim nie był, na pewno będzie walczył o to, żeby wejść do drugiej tury, dlatego się z tym nie śpieszymy. Lewica weszła do parlamentu, żeby być merytoryczną opozycją" - zaznaczył.
Podkreślił, że Lewica "nie będzie rządu PiS krytykować za to, że będzie wprowadzał ustawy socjalne, więc jeżeli trzeba będzie będą je popierali, bo Polacy też muszą godnie żyć". "Będziemy odpowiedzialną opozycją, która też wystawi kandydata na prezydenta takiego, który będzie merytorycznie odpowiadał Andrzejowi Dudzie, a nie będzie się tylko ścigał w wyścigu na to, kto będzie miał fajniejszą albo milszą kampanię" - powiedział Gawkowski.
Europoseł, polityk Porozumienia Adam Bielan na stwierdzenie, że rezygnacja szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska ze startu w wyborach prezydenckich wcale nie ułatwia zadania prezydentowi Andrzejowi Dudzie, odpowiedział, że "kampania prezydencka nigdy nie była łatwa i przyjemna, to zawsze będzie ciężka walka". Jak mówił, "to jest najważniejsze stanowisko w Polsce".
"My musimy się nastawiać na bardzo ciężki bój, nikt nie obiecuje nam przecież łatwego zwycięstwa. Niezależnie od tego, kogo KO wystawi trzeba tego rywala potraktować poważnie, nie możemy zgrzeszyć pychą tak, jak to zrobił Bronisław Komorowski, który prowadził we wszystkich sondażach, a dzisiaj na szczęście dla Polski prezydentem nie jest" - powiedział Bielan.