Premier w rozmowie z "GP", poruszając temat polskiej polityki zagranicznej, zauważył, że "z jednej strony jest nasz sojusz z USA, gwarantujący nam bezpieczeństwo, ale też związany z aktywnością międzynarodową Ameryki, która przecież realizuje swoje interesy, a z drugiej – nasza współpraca w ramach Wspólnoty".
Wyraził też pogląd, że "drogi Unii (Europejskiej) i Ameryki zaczęły się dość mocno rozchodzić". "Teraz od nas zależy, czy zbudujemy sobie pozycję zwornika, integratora pomiędzy tymi dwoma bytami, czy będziemy w niekomfortowej sytuacji ciągłego manewrowania między nimi" - ocenił Morawiecki.
Jak zapewnił, celem rządu jest "bezwzględnie pierwsza z wymienionych opcji" - rola "integratora". "Ona wiąże się także z dużą szansą dla naszego kraju. Na rzecz takiego scenariusza pracujemy" - dodał.
Szef rządu został zapytany, czy mamy do czynienia z "pełzającym buntem władzy sądowniczej", w kontekście m.in. wotum nieufności wobec prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmary Pawełczyk-Woickiej. Pod koniec maja zebranie sędziów SO w Krakowie wyraziło wotum w uchwale i wezwało Pawełczyk-Woicką do natychmiastowego ustąpienia ze sprawowanej funkcji.
Morawiecki ocenił, że przykład SO w Krakowie jest "szczególnie znamienny" i zapowiedział, że będzie zachęcał wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, "aby się przyjrzał temu przykładowi bardzo uważnie". Jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że "działała tam zorganizowana grupa przestępcza".
"A na pytanie o bunt odpowiem tak: ja widzę ogromne pole do współpracy, do dialogu ze środowiskiem sędziowskim. Mamy 10 tysięcy sędziów i ogromna część z nich nie chce żadnego buntu, nie widzi zagrożenia" - podkreślił premier.
Jak dowiedziała się PAP w piątek z dwóch unijnych źródeł, Timmermans być może odwiedzi Polskę w przyszłym tygodniu - w tej sprawie prowadzone są rozmowy.