Minister cyfryzacji Anna Streżyńska co innego mówi w mediach, a co innego na Radzie Ministrów; to jest taki dysonans - ocenił w środę szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Podkreślił jednocześnie, że rząd jest jedną drużyna, a ocena kompetencji ministrów należy do premier.

We wtorek minister cyfryzacja Anna Streżyńska w Radiu Zet powiedziała, że nie zawsze zgadza się ze wszystkimi decyzjami rządu np. o militaryzacji cyberbezpieczeństwa. "To nie jest konflikt z Antonim Macierewiczem (...) tylko konflikt o zasady o podstawy podejścia do cyberbezpieczeństwa, które ma dwa oblicza" - dodała.

Pytana, czy ministerstwo obrony narodowej zanadto próbuje rozszerzyć swoje władztwo w tej dziedzinie odparła: "Tak. Zdecydowanie uważam, że nie wszystko mu podlega i jest wiele takich zadań, które związane są z ochroną przeciętnego obywatela, które po prostu nie będą nigdy w kwestii MON-u".

Szef MSWiA Mariusz Błaszczak, pytany w TVN24 o tę wypowiedź, powiedział, że tych głosów „nie słyszy na posiedzeniu Rady Ministrów”. „Wczoraj było posiedzenie Rady Ministrów i pani minister Streżyńska nie wypowiadała się, nie zabierała głosu. Odnoszę takie wrażenie, że co innego pani minister mówi w mediach, a co innego na Radzie Ministrów. To jest taki dysonans” – podkreślił minister.

Pytany, komu jego zdaniem powinny podlegać sprawy cyberbezpieczeństwa zaznaczył, że jest „przeciwnikiem Polski resortowej”. „Uważam, że rząd jest jedną drużyną, jednym zespołem, a tu pobrzmiewa mi myślenie: moje władztwo musi być szersze, bo jeżeli ktoś ma gdzieś jakieś pole, to już zagraża” – podkreślił.

Dodał, że nie odbiera i nie ocenia kompetencji poszczególnych ministrów, ponieważ „to jest ocena, która należy do pani premier”.