Dostęp do antykoncepcji, do badań i rzetelnej edukacji seksualnej to europejskie standardy, nie pozwolimy Polkom ich odebrać - mówili w czwartek działacze Inicjatywy Polskiej. Zapowiedzieli, że będą protestować przeciw ograniczaniu dostępu do tzw. antykoncepcji awaryjnej.

"Nie wiemy, dlaczego rząd PiS tak nie lubi kobiet i cały czas próbuje różnymi ustawami, rozporządzeniami ingerować w ich życie" - powiedział Dariusz Joński z Inicjatywy Polskiej podczas konferencji prasowej.

Zgodnie z projektem przygotowanym przez resort zdrowia hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego będą mogły być sprzedawane jedynie na receptę. Oznacza to, że na receptę będą także pigułki ellaOne (tzw. antykoncepcji awaryjnej), które osoby powyżej 15. roku życia od 2015 r. mogą kupić bez recepty.

Radna Warszawy Paulina Piechna-Więckiewicz podkreślała, że nie jest prawdą, że pigułka ellaOne ma działanie wczesnoporonne.

"Rząd (...) z jednej strony chce ograniczyć dostęp do ellaOne, bo podejście prawicowe zakłada, że wszystkie musimy rodzić bez względu na okoliczności. Z drugiej strony obcinane są środki np. na opiekę prenatalną. Logiki w tym za bardzo nie widzimy" - powiedziała.

Działacze zapowiedzieli protesty w dniu, którym sejmowa komisja zdrowia zajmie się projektem MZ. Demonstracje mają być organizowane w kilku miastach, m.in. w Warszawie, Łodzi, Trójmieście. Z informacji Inicjatywy Polskiej wynika, że posiedzenie komisji zaplanowano na 6 kwietnia.

Obecnie pigułki ellaOne osoby powyżej 15. roku życia mogą kupić bez recepty. Zgodnie z charakterystyką tabletek ellaOne, lek ten przede wszystkim zapobiega owulacji bądź ją opóźnia. Ponadto może on uniemożliwić zagnieżdżenie się embrionu w błonie śluzowej macicy. Tabletki - jak poinformowano w charakterystyce - nie powinny być stosowane przez kobiety podejrzewające, że są w ciąży, choć nawet wtedy przyjęcie ellaOne nie prowadzi do przerwania ciąży.