"Pan Prezydent Duda odwiedził przewodniczącego Tuska (...) w styczniu tamtego roku w Brukseli. Od tej pory przewodniczący Tusk w ogóle z panem prezydentem Dudą nie chciał nawet nawiązać kontaktu. Mimo że był w Warszawie na szczycie NATO. To powoduje (...) głęboki deficyt w kontaktach przewodniczącego Tuska z jednym z krajów członkowskich" - podkreślił minister w kancelarii prezydenta Krzysztof Szczerski w porannej rozmowie we wtorek w programie III Polskiego Radia. Dodał, że to jest zastanawiająca sytuacja, "bo nawet kurtuazja wymagałaby zwrócenia się o rewizytę". "To są pewne braki nawet w standardach dyplomatycznych" - ocenił.
Zapytany czy to oznacza, że Donaldowi Tuskowi nie zależy na poparciu polskiego rządu, Szczerski odpowiedział, że nawet prezydent Chin odwiedził Polskę w niecały rok od wizyty prezydenta Dudy (w Chinach), nie mówiąc o innych przywódcach i ważnych politykach europejskich, z którymi polskie władze mają stały kontakt.
Szczerski ustosunkował się też do listu Tuska do przywódców europejskich wystosowanego przed zeszłotygodniowym nieformalnym szczytem UE na Malcie. Powiedział, że ustawienie Ameryki w jednym rzędzie z radykalnym islamem jest strategicznie błędnym wyborem. "Chcielibyśmy, żeby pani kanclerz Merkel powiedziała, że przewodniczący Tusk popełnił błąd, że ona nie podziela (jego - PAP) opinii, że błędnie prowadzi politykę europejską przewodniczący Tusk mówiąc takie słowa" - podkreślił.
Zdaniem Szczerskiego Tusk prowadzi politykę europejską w złym kierunku. Dodał, że nie przedstawił rządowi niczego takiego, "na podstawie czego moglibyśmy powiedzieć, jakie są jego plany, i na podstawie czego moglibyśmy wyrobić sobie zdanie na temat tego, w jaki sposób planuje swoją politykę".
Wyjaśnił, że Tuska może ocenić tylko na podstawie pośrednich dowodów, "tzn. tego, co mówi do innych, bo do Polski nie mówi".
Zapytany o to, czy sprawa przedłużenia kadencji Tuska będzie przedmiotem rozmowy kanclerz Merkel z prezydentem Szczerski odpowiedział: "W relacjach dwustronnych polsko-niemieckich dzisiaj kluczowym problemem jest problem przyszłości Europy i więzi atlantyckiej. I to są tematy, którym warto rzeczywiście poświęcić więcej czasu. Kwestie personalne to są kwestie rozmów partyjnych" - ocenił.