Węgrzy 23 października obchodzą święto narodowe upamiętniające rewolucję 1956 r. i walkę przeciwko sowieckiej interwencji. To 312 godzin heroizmu, pod koniec lat 70. nazwanych mianem „13 dni nadziei”. W ten sposób swoje wspomnienia zatytułował Sándor Kopácsi, komendant policji w Budapeszcie, który w czasie powstańczego zrywu zakazał interwencji. Ideały 1956 r. w dużej mierze opierały się na Wiośnie Ludów 1848 r. Przed 63 laty domagano się przestrzegania wolności obywatelskich, pluralizmu politycznego, wolnych wyborów i mediów. Przynajmniej część z tych postulatów powtarza dzisiejsza opozycja wobec Fidesz-KDNP.
Węgrzy 23 października obchodzą święto narodowe upamiętniające rewolucję 1956 r. i walkę przeciwko sowieckiej interwencji. To 312 godzin heroizmu, pod koniec lat 70. nazwanych mianem „13 dni nadziei”. W ten sposób swoje wspomnienia zatytułował Sándor Kopácsi, komendant policji w Budapeszcie, który w czasie powstańczego zrywu zakazał interwencji. Ideały 1956 r. w dużej mierze opierały się na Wiośnie Ludów 1848 r. Przed 63 laty domagano się przestrzegania wolności obywatelskich, pluralizmu politycznego, wolnych wyborów i mediów. Przynajmniej część z tych postulatów powtarza dzisiejsza opozycja wobec Fidesz-KDNP.
Postać ówczesnego premiera Imre Nagyego, podobnie jak pamięć o 1956 r., jest jednak systematycznie wypierana z kart historii. Symbolem tego wyparcia jest faktyczna likwidacja Instytutu 1956 r., jednostki badawczej zajmującej się węgierskim powstaniem, a także przesunięcie pomnika Nagyego z prestiżowego miejsca przy parlamencie w okolice Jászai Mari tér, gdzie mało kto godostrzega.
Rządzący Fidesz ongiś sam był wielkim nośnikiem pamięci o bohaterach 1956 r. Potem przeorientował politykę historyczną, sięgając do pamięci od połowy XIX w. po początek II wojny światowej. To 90 lat pełnych historycznych zwrotów i nowych mitów, związanych głównie z traktatem z Trianon i późniejszymi rządami regenta Miklósa Horthyego. Obchody października po raz kolejny odbywały się w konwencji „każdy sobie”. Centralne uroczystości ograniczyły się do wciągnięcia flagi państwowej. Głosu nie zabrał premier Węgier Viktor Orbán, chociaż zawsze to robił. Prezydent składał wizytę w Japonii. Nikt z najważniejszych osób w państwie nie odwiedził grobów bohaterów 1956 r.
W tle rocznicy powstania opozycja świętowała jeszcze 30-lecie utworzenia Republiki Węgierskiej. O okresie transformacji na Węgrzech wiele się nie mówi. Miesiąc temu obchodzono zupełnie niezauważenie 30. rocznicę zakończenia obrad trójkątnego stołu, przy którym znalazły się władza, opozycja i prokomunistyczne organizacje pozarządowe. Ustalenia trójkątnego stołu nie były ponadnarodowym porozumieniem, nie zostały parafowane m.in. przez Fidesz. Węgierskie Forum Demokratyczne, które wiosną 1990 r. wygrało wybory, proponowało, aby prezydent został wybrany w wyborach powszechnych. Fidesz chciał, by wybrał goparlament.
Zmiana nazwy państwa 23 października oznaczała, że tymczasowym prezydentem zostanie przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Mátyás Szűrös, który pełnił funkcję do pierwszego posiedzenia nowego parlamentu 2 maja 1990 r. Tego dnia nowym marszałkiem został Árpád Göncz, którego parlament 3 sierpnia 1990 r. wybrał pierwszym prezydentem wolnych Węgier. Transformacja nad Balatonem przebiegała odmiennie od polskiej. Do wyborów opozycja szła podzielona. Polskę i Węgry łączy natomiast brak wspólnego świętowania 30-leciademokracji.©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama