Pełniący obowiązku prezydenta Bronisław Komorowski powiedział dziś, że jeśli kandydatura Marka Belki na szefa Narodowego Banku Polskiego nie będzie głosowana w czerwcu, będzie to oznaczać przesunięcie obsady stanowiska prezesa NBP na jesień. Komorowski podkreślił, że kandydatura Belki nie ma "nadwyrężyć koalicji rządowej PO-PSL".

"Jeśli chodzi o perspektywę niegłosowania sprawy prezesa Narodowego Banku Polskiego, to chcę zwrócić uwagę, że nierozstrzygnięcie tej kwestii przez Sejm na najbliższym posiedzeniu tak naprawdę oznacza przesunięcie decyzji na jesień. Trzeba mieć tego świadomość" - powiedział Komorowski w piątek dziennikarzom.

"Jeżeli ktoś chce udowodnić, że lepiej dla państwa polskiego, dla NBP, dla bezpieczeństwa polskich pieniędzy jest, aby nie było w tej instytucji stabilizacji kadrowej (...) to ja się z nim po prostu nie zgadzam. Uważam, że w interesie nas wszystkich jest, aby nie czekać ze stanem niepewności kadrowej aż do jesieni. Jestem zwolennikiem rozstrzygnięcia tej kwestii przez polski Sejm jak najszybciej" - podkreślił marszałek.

Odniósł się w ten sposób do słów wicepremiera, prezesa PSL Waldemara Pawlaka, który w piątek ocenił, że "sensownym" byłoby przełożenie wyboru prezesa NBP na czas po wyborach prezydenckich. Również opozycja - PiS i SLD - uważają, że Komorowski za wcześnie wskazał kandydata na szefa NBP. Przekonują, że taka decyzja powinna zapaść po wyborach prezydenckich.

"Zawsze szalenie zależało mi na środowisku PSL"

Komorowski podkreślił, że kandydatura Belki nie ma "nadwyrężyć koalicji rządowej PO-PSL". "Zawsze szalenie zależało mi na środowisku PSL, tak jak na stabilności koalicji rządowej" - zadeklarował.

Pawlak powiedział w piątek, że przesunięcie decyzji na jesień "na pewno może być bardziej konstytucyjne, niż w tej chwili próba na siłę rozstrzygnięcia powołania prezesa NBP".

"Nie bardzo rozumiem pojęcia, że coś jest bardziej lub mniej konstytucyjne. Albo jest konstytucyjne, albo nie jest. Również w ciąży nie można być tylko troszeczkę" - odparł Komorowski. Wyraził też nadzieję, że jeśli "ktoś sugeruje brak konstytucyjności rozwiązań to potrafi to udowodnić". Zapewnił, że jest otwarty na dyskusję na ten temat.



Zaznaczył, że wybór prezesa NBP jeszcze przed wyborami prezydenckimi jest rozwiązaniem "w pełni konstytucyjnym". Podkreślił też, że wskazując kandydata na szefa NBP "wypełnia obowiązki prezydenta, zapewniając instytucjom ważnym dla państwa pełną obsadę personalną". "Konstytucja oczekuje ode mnie podejmowania decyzji, a nie niepodejmowania decyzji" - powiedział Komorowski.

W jego ocenie, samo zgłoszenie kandydatury Marka Belki, która i tak zostanie poddana głosowaniu w Sejmie, nie wymagało konsultacji z klubami. "Na tym etapie nie było ani potrzeby, ani uzasadnienia dla jakichkolwiek konsultacji" - mówił.

"Tam, gdzie są decyzje prezydenckie nie ma koalicyjności - jest pełna odpowiedzialność głowy państwa za przedstawienie najlepszej kandydatury" - dodał Komorowski. Jak podkreślił, po złożeniu w Sejmie wniosku o powołanie Belki na szefa NBP nadejdzie etap konsultacji "głównie międzyklubowych". Zadeklarował jednocześnie, że będzie chciał przekonywać do kandydatury Belki "na miarę swojego czasu".

"Kandydatura Belki bywa lekko kontestowana przez kolegów partyjnych"

Dodał też, że kandydatura Belki "bywa dzisiaj lekko kontestowana przez kolegów partyjnych (z Platformy)".

"Jest wiele osób zawiedzionych w swoich nadziejach związanych z tym, że jeśli mamy władzę, to rozstrzygamy ją na rzecz własnego zaplecza politycznego. Tak nie powinno być, bo sprawą najważniejszą jest niezależność banku centralnego. Niezależność przede wszystkim od tych, którzy sprawują władzę. (...) Są takie miejsca w państwie polskim, gdzie - oprócz wartości, jaką jest umacnianie związku między PO a PSL - trzeba pokazać, że jesteśmy w stanie myśleć trochę szerzej niż interes koalicji rządowej" - powiedział.

"Niestety widać gołym okiem to, że sprawa jest wplątywana w kwestie wyborcze, bo główne zastrzeżenia co do tempa tej decyzji formułują kontrkandydaci w wyborach prezydenckich" - dodał Komorowski.

Komorowski argumentował też, że jeśli "zdarzy się jakiś kłopot" związany z sytuacją gospodarczą lub finansową w Europie, to "wszyscy będą zaraz szukali winnego - tego, który nie podjął na czas decyzji".

Marszałek przyznał, że wysunięcie przez niego kandydatury Belki jest "niewątpliwie politycznym gestem otwarcia".

"Tak, to trzeba czytać również, jako pewien gest polityczny, który może być dowodem na nadzieję innej nieco polityki w państwie polskim - polityki otwarcia na różne środowiska. To jest niewątpliwie gest w stosunku do środowisk lewicowych - tak, jak bardzo chciałbym uczynić inny gest w stosunku do środowisk prawicowych" - powiedział Komorowski.

Jak dodał, jest przekonany, iż po "grymasach wyborczych" zwycięży "odpowiedzialność za los polskiego banku centralnego i polskiej złotówki".