„Mieliśmy rozkaz zająć miasto, zająć wszystkie najważniejsze drogi i zamknąć cywilne wyjazdy. Dano nam zezwolenie na otwieranie ognia do ludności cywilnej i do wszystkich mieszkańców” – oznajmił żołnierz.

Według relacji żołnierza po zajęciu Charkowa jego oddział miał zajmować kolejne miejscowości.

Jak pisze agencja UNIAN, „blitzkrieg” się nie udał i oddział żołnierza zginął z wyjątkiem jego i jeszcze jednego kolegi. Obaj się poddali.(PAP)