"W Ameryce zmienił się rząd, ton jest pojednawczy, ale krytyka ta sama: poprzez Nord Stream 2 Niemcy grają na korzyść Rosji" - pisze dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Nowy prezydent (USA) Biden wielokrotnie powtarzał, jak cenne i ważne są dla niego amerykańskie sojusze (...). W tej ocenie różni się on zasadniczo od swojego poprzednika, który patrzył na sojuszników jak na inkasenta. Jednak niektóre sporne kwestie przetrwały zmianę rządu; jednym z nich jest amerykańska krytyka Nord Stream 2" - zauważa FAZ.

"Minister spraw zagranicznych Heiko Maas (SPD) wysłuchał jej teraz osobiście. W jednym z zarzutów czytamy: poprzez gazociąg Niemcy idą na rękę Rosji, która próbuje podważyć zbiorowe bezpieczeństwo NATO. Nie brzmi to tak drastycznie jak w przypadku Trumpa, ale jest bliskie" - uważa dziennik.

FAZ podkreśla, że rząd "uparcie trzyma się projektu, który od lat budzi kontrowersje w UE i NATO", ale "jest jeszcze czas, aby znaleźć wyjście z kryzysu".

Czy naprawdę można mieć przekonanie, że "Biden tak łatwo zaakceptuje niemieckie umowy gazowe z Putinem, którego uważa za „mordercę”, a następnie posłusznie zapewni mu bezpieczeństwo?" - pisze dziennik.

W środę na konferencji prasowej w Brukseli sekretarz stanu USA Antony Blinken przekazał, że prezydent USA Joe Biden uważa, że Nord Stream 2, to zły pomysł. Jak dodał, poinformował o tym szefa MSZ Niemiec i powiedział mu, że zaangażowanie w budowę gazociągu jest zagrożone amerykańskimi sankcjami.

Podkreślił, że USA różnią się z Niemcami w sprawie podejścia do projektu. Zdaniem Blinkena, Nord Stream 2 dzieli Europę i wystawia Ukrainę na "rosyjskie manipulacje".