Minister zdrowia Adam Niedzielski złożył w poniedziałek w prokuraturze wniosek o ściganie osób, które w piątek zebrały się pod jego miejscem zamieszkania i natarczywie zachowywały - dowiedziała się PAP. Postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 190 kodeksu karnego, czyli gróźb.

Stołeczna policja przekazała w sobotę prokuraturze materiał zebrany w sprawie wdarcia się grupy osób do bloku, w którym mieszka minister zdrowia Adam Niedzielski. Podkom. Rafał Retmaniak poinformował PAP, że policja w piątek przed godz. 20 otrzymała zgłoszenie od Niedzielskiego o tym, że "pod jego miejscem zamieszkania zebrała się grupa osób, które zachowują się wobec niego natarczywie".

"My wiemy dokładnie, gdzie on mieszka i będziemy tutaj, nie raz, nie dwa" – miał grozić jeden z mężczyzn. Incydent był nagrywany i został opublikowany w sieci.

Postępowanie zostało wszczęte 22 maja w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Wola, przyjęto kwalifikację z art. 190 kodeksu karnego. "Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" - brzmi treść tego artykułu.

Przepisy stanowią, że przestępstwo opisane w art. 190 jest ścigane na wniosek, dlatego konieczne było przesłuchanie osoby, która poczuła się nim pokrzywdzona. Z ustaleń PAP wynika, że minister Adam Niedzielski został przesłuchany w poniedziałek późnym popołudniem i chciał ścigania osób, które były w piątek pod jego domem.

Wcześniej minister zdrowia napisał na Twitterze, że został objęty ochroną i zamierza podjąć kroki prawne wobec osób, które naszły go w miejscu zamieszkania. "Bezmyślna agresja nie może zdominować naszego życia publicznego i pozostać bez reakcji" - oświadczył.