Ostatnią rzeczą, do jakiej można dziś skłonić posłów Koalicji Obywatelskiej, jest deklaracja w sprawie sposobu głosowania nad Funduszem Odbudowy. "Nie zamierzamy kupować kota w worku" - mówi Katarzyna Lubnauer. Na razie w KO mnożą warunki, choć są też w klubie zwolennicy głosowania "za".

Szef klubu KO Cezary Tomczyk poinformował w piątek, że oficjalnie klub Koalicji Obywatelskiej ma zająć stanowisko w sprawie ratyfikacji Funduszu Odbudowy dopiero we wtorek. Tego dnia na dodatkowym posiedzeniu Sejm zajmie się projektem ustawy w sprawie ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE, która ma związek z Funduszem.

Posłowie KO, z którymi rozmawiała PAP, różnią się w ocenach, co klub powinien zrobić. Tym bardziej, że - jak się okazało - ostateczna forma Krajowego Planu Odbudowy, który określa zasady wykorzystania Funduszu Odbudowy musi być gotowa dopiero 14 maja, choć wcześniej tym terminem był 30 kwietnia.

Zastrzeżenia do kształtu KPO ma ekonomista i poseł KO, prof. Dariusz Rosati. "Chcemy pewność, że pieniądze nie zostaną zmarnowane i wykorzystane przez PiS na cele niemające związku z pomyślnym rozwojem Polski. Takiej gwarancji na dziś nie mamy" - powiedział PAP poseł.

Jak dodał, to co z rządem wynegocjowała w tym tygodniu Lewica ws. KPO to "kropla w morzu potrzeb". "Częściowo to w ogóle już jest w przepisach unijnych, w rozporządzeniu dotyczącym planów odbudowy, częściowo, jak w przypadku mieszkań, to w ogóle nie pasuje do planu odbudowy. Więc to, co tam zostało wynegocjowane, to daleko za mało jeszcze, żeby mówić o udzieleniu poparcia ratyfikacji" - ocenił Rosati.

Jak dodał, we wtorek rano zbiera się sejmowa Komisja Finansów Publicznych. "Może będzie tam można jeszcze dopytać o wiele rzeczy, natomiast ostateczną decyzję, jako klub podejmiemy przed posiedzeniem Sejmu" - zaznaczył Rosati.

"Jeżeli sprawę rozpatrywać z punktu widzenia systemu parlamentarno-gabinetowego, to powinno być tak, że odbywa się głosowanie, opozycja jest przeciw, rząd za. Jeśli nie ma większości, to po głosowaniu odbywają się negocjacje między rządem i opozycją w sprawie warunków poparcia" - powiedział PAP poseł Jarosław Urbaniak. "Przecież nigdzie nie jest powiedziane, że to musi być tylko jedno głosowanie" - podkreślił.

W piątek w tej sprawie zebrało się kolegium klubu KO. Jak powiedziała PAP wiceprzewodnicząca klubu i liderka Zielonych Małgorzata Tracz, ostateczna decyzja co do sposobu głosowania zależy od wielu czynników.

"Chcemy zgłosić poprawki do ustawy ratyfikacyjnej, dotyczące komitetu monitorującego, wpływu samorządów na rozdział pieniędzy i tego, by dostały one 40 procent, a także jawności procedur" - poinformowała PAP Tracz. "Chcemy też, by ratyfikacja odbywała się większością 2/3" - dodała posłanka. W tej ostatniej sprawie klub KO złożył w Sejmie projekt uchwały, popieranej przez wszystkie kluby opozycyjne.

Inna wiceszefowa klubu KO Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) zapowiada, że do ostatecznej decyzji jeszcze daleko. Jako absolutnie podstawowy warunek poparcia wskazała na przyjęcie przez rząd poprawek klubu KO. "Nie może być tak, że z tych 30 procent dla samorządów pochodzi głównie z części pożyczkowej, a to, co otrzyma rząd głównie z części dotacyjnej" - zaznaczyła posłanka.

Zwróciła uwagę, że nie jest gotowy jeszcze w ostatecznej wersji Krajowy Plan Odbudowy, bo czas na jego przygotowanie został przedłużony do 14 maja. "Wyznaczając głosowanie na 4 maja rząd najwyraźniej chce, abyśmy kupowali kota w worku" - stwierdziła Lubnauer.

Posła Dariusza Jońskiego (iPL) niepokoi z kolei metoda głosowania (tylko za pomocą tabletu), którą wyznaczyło kierownictwo Sejmu. "Będę żądał od pani marszałek wyjaśnień dlaczego wprowadza nowe zasady, które ograniczają możliwość oddania głosu przez parlamentarzystów. Tego nigdy nie było, nawet w szczycie pierwszej, drugiej czy trzeciej fali pandemii. Zawsze można było głosować albo przez tablet, albo kartę" - powiedział PAP Joński.

Polityk nie był póki co w stanie powiedzieć jak posłowie związani z Inicjatywą Polska będą głosować we wtorek. "W poniedziałek wieczorem mamy posiedzenie zarządu, będziemy rozmawiać na ten temat" - zaznaczył Joński.

Choć oficjalnie tego nikt nie mówi, w KO panuje przekonanie, że poparcie ich poprawek będzie oznaczać głosowanie za, zaś odrzucenie - co jest najbardziej prawdopodobne - wstrzymanie się od głosu, choć są i zwolennicy głosowania w takiej sytuacji przeciw. Najmniej jest zwolenników głosowania "za" bez spełnienia warunków, choć tacy też się zdarzają.

Za ratyfikacją chce np. głosować poseł Franciszek Sterczewski (bezpartyjny), choć - jak zastrzega - również ma wątpliwości co do kształtu KPO. "Wiemy, że Krajowy Plan Odbudowy nie będzie idealny - uważam, że wiele elementów można było lepiej przygotować. Rozumiem zarzuty, że te środki faktycznie mogą być niesprawiedliwie dzielone, że istnieje ryzyko różnych nieprawidłowości, ale uważam, że ostatecznie trzeba go poprzeć, ponieważ jest to w interesie zarówno Polski jak i Unii Europejskiej" - powiedział poseł KO.

Jak dodał, żałuje, że w sprawie Funduszu Odbudowy i KPO nie udało się wypracować wspólnego stanowiska opozycji. "Gdybyśmy jako opozycja mieli tutaj wspólny front, moglibyśmy wywierać presję i mieć realny wpływ na poprawę Krajowego Planu Odbudowy. Należy ubolewać, że tak się nie stało, trzeba było szukać takiej współpracy jak w Rzeszowie. Ale tak, jak opozycja głosowała razem z PiS nad +piątką dla zwierząt+, tak trzeba poprzeć dobry, niepisowski fundusz unijny" - podkreślił Sterczewski.

Jeden z polityków PO, pragnących zachować anonimowość, przekonuje w rozmowie z PAP, że klub powinien głosować przeciw. "Na krótką metę na tym stracimy, ale na dłuższą nam się to opłaci" - podkreślił. "Będziemy niczym twórcy Konstytucji 3 Maja - w kazamatach, ale potem na kartach historii" - dodał.

W czasie majówki zbierają się władze partii tworzących Koalicję Obywatelską - swoją Radę Krajową mają m.in. Zieloni, zarząd będą miały Nowoczesna i Inicjatywa Polska. Ma się także jeszcze zbierać kolegium klubu, a nawet nie jest wykluczony cały klub.