Minister sprawiedliwości - prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział w piątek, że jeśli nadal będzie trwała nagonka na prokuratorów prowadzących śledztwo m.in. ws. Józefa Piniora, "ujawni istotne z punktu widzenia oceny prawno-karnej części materiału dowodowego, w tym z podsłuchów i sms-ów".

"Jeśli dalej będzie trwała taka nagonka na prokuratorów, którzy prowadzą tę sprawę, to bezczelne +odwracanie kota ogonem+ i z uczciwych ludzi, którzy prowadzą śledztwo, czynienie - można powiedzieć - jakichś potworów, którzy krzywdzą zupełnie niewinnego człowieka, to skorzystam ze swoich uprawnień i ujawnię istotne z punktu widzenia oceny prawno-karnej części materiału dowodowego, w tym podsłuchów i sms-ów, które są bardzo bogate i pokazują, że część tych rozmów podejrzanych sprowadzała się (...) do ustaleń +za ile, za co i dla kogo+" - powiedział Ziobro, który był gościem TVP INFO.

Podkreślił równocześnie, że główna część materiału dowodowego zbierana była w tej sprawie za czasów poprzedniej ekipy - koalicji PO-PSL; gdy szefem CBA był Paweł Wojtunik.

"Nie mieliśmy informacji, że są zarządzone podsłuchy na telefon m.in. pana senatora Piniora (mandat uzyskał w 2011 r., jako bezpartyjny kandydat, z ramienia PO - PAP). Jak musiały być poważne dowody, które skłoniły tych ówczesnych funkcjonariuszy, aby tego rodzaju podsłuchy wobec przedstawiciela koalicji rządzącej i do tego człowieka o takim życiorysie stosować? Musiały być chyba bardzo poważne, skoro się na to zdecydowali, skoro później sądy decydowały się te podsłuchy uznawać i zarządzać, skoro prokurator generalny czy jego zastępcy, przez których biurka takie wnioski przechodziły, je zatwierdzali" - mówił Ziobro.

Dodał, że prokuratorzy, którzy obecnie zajmują się sprawą, zebrany materiał zweryfikowali, sprawdzili, "czy te ustalenia, rozmowy np. o przelewach pieniędzy w zamian za załatwienie jakiejś sprawy, potwierdzają się". "Ważne, by kiedy rzecz jest udokumentowana, kiedy dowody wskazują na wysokie prawdopodobieństwo przestępstwa, prokuratorzy, funkcjonariusze CBA działali uczciwie, czyli tak samo wobec każdego, niezależnie jak ważny, wpływowy jest to człowiek" - dodał.

O wyjaśnianiu sprawy przez funkcjonariuszy pod poprzednim kierownictwem powiedział, że w tej sprawie "zachowali się godnie". "Ich działanie doprowadziło do bogatego materiału dowodowego w postaci treści rozmów" - powiedział minister.

Poinformował również, że dopiero w piątek zapoznawał się z materiałem i "robi on wrażenie". "Przyjdzie taki moment, że podejmę pewnie decyzję o upublicznieniu tych materiałów i każdy będzie mógł się przekonać i wyrobić sobie zdanie, kto w tej sprawie zachowuje się szlachetnie, a kto w tej sprawie zachowuje się cynicznie i ma poczucie ogromnej bezkarności. Sądzę, że nie wszyscy, którzy dziś tak chętnie ściskają się z panem senatorem, będą to chcieli czynić wtedy, kiedy te wszystkie materiały dowodowe zostaną ujawnione" - powiedział.

Józef Pinior jest podejrzany o przyjęcie wiosną zeszłego roku 40 tys. zł za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Śledczy zarzucają mu także przyjęcie 6 tys. zł łapówki za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.

W czwartek poznański sąd rejonowy nie uwzględnił wniosków prokuratury o zastosowanie aresztu wobec Piniora i dwóch pozostałych podejrzanych. Nie zastosował też wobec nich żadnych innych środków zapobiegawczych.