Państwo Islamskie jest zagrożeniem dla całej cywilizacji zachodniej i w globalnej koalicji przeciw niemu musi brać udział także Polska – powiedział w czwartek w Waszyngtonie szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski podczas obrad koalicji do walki z IS.

Minister zaznaczył podczas konferencji prasowej w przerwie obrad koalicji w siedzibie Departamentu Stanu USA, że grupa walcząca z IS obejmuje nie tylko Stany Zjednoczone, państwa europejskie, bliskowschodnie, ale nawet tak odległe jak Australia.

„Oznacza to, że jest poważny wysiłek, jaki zamierzamy podjąć, by zlikwidować to państwo terrorystyczne. Działalność nie kończy się na wysiłku militarnym. Nawet jeśli się uda odbić terytorium zajęte przez Państwo Islamskie, czy w Iraku, czy również w Syrii, będziemy mieli problem z wieloma wyznawcami i bojownikami tego państwa, którzy mogą się rozpierzchnąć po świecie” – wskazał Waszczykowski.

Jako niezbędne określił starania koalicji w celu zneutralizowania ich działalności w przypadku ucieczki z terenów opanowanych przez IS w Iraku i Syrii. Uzasadniał też potrzebę udziału Polski w tych działaniach.

„Nasza chata nie jest z kraja. Myślenie, że jeśli będziemy z boku i nie będziemy się wtrącać, będziemy bezpieczni, jest mitem, jest nierealne, a wręcz groźne. Po drugie, jesteśmy częścią społeczności międzynarodowych, instytucji międzynarodowych, jak Unia Europejska i NATO. Nasi sojusznicy z tych instytucji już są zaangażowani i cierpią, ponoszą straty” – zwrócił uwagę Waszczykowski.

W jego opinii zobowiązania Polski są minimalne, co wynika z realiów - groźby konfliktu na Wschodzie.

Do zagadnień, jakie podejmowano w trakcie czwartkowej debaty, minister zaliczył także doprowadzenie do normalizacji i stabilizacji w Iraku i Syrii. Wyraził nadzieję, że po odbiciu Mosulu nastąpi zmierzch Państwa Islamskiego na tamtych obszarach.

Mówił w tym kontekście udziału Polski w misji stabilizującej w Iraku w latach 2003-2009. Polska teraz uczestniczy w m.in. w programach edukacyjnych i służby zdrowia. Pomoc, także finansowa, ma być zintensyfikowana.

Szef MSZ przyznał, że wiele krajów należących do UE i NATO dostarcza mało funduszy na bezpieczeństwo. Pytany przez PAP, czy sytuacja nie może się w tej mierze pogorszyć w rezultacie komplikacji związanych z odejściem Wielkiej Brytanii z UE powiedział, że sama Wielka Brytania zapowiada, że jako państwo NATO w dalszym ciągu zainteresowana będzie współpracą w dziedzinie bezpieczeństwa.

Nawiązując do zapowiadanej potrzeby sprawniejszej wymiany informacji między członkami koalicji minister ocenił, że niezbędna jest większa mobilizacja i współdziałanie służb specjalnych. Można byłoby, zauważył, uniknąć wielu zamachów, łącznie z atakiem na World Trade Center w 2001 roku czy w Nicei 14 lipca, gdyby była lepsza praca, koordynacja i wymiana informacji między tymi służbami, a także policją.

„Współpraca idzie w tym kierunku, aby również instytucje międzynarodowe, jak Unia i NATO, zaczęły ze sobą właściwie współpracować. Takie odpowiednie decyzje zostały podjęte. Porozumienia zostały podpisane m.in. na szczycie w Warszawie” – przypomniał Waszczykowski.

Podczas spotkania minister nawiązał też m.in. do budzącego emocje wśród amerykańskiej Polonii problemu roszczeń o odszkodowania ofiar Holokaustu. Powiedział, że nie docierają do niego takie skargi.

„W Polsce sprawa jest jednoznaczna. Wszystkie ofiary, wszyscy, którzy utracili majątek w Polsce mogą dochodzić swoich spraw indywidualnie w drodze sądowej. Ta droga jest otwarta. Nie jest zamknięta” – zapewniał.

Z Waszyngtonu Andrzej Dobrowolski (PAP)