Nigdy nie wpływałem, ani nie blokowałem żadnych postępowań wobec jakichkolwiek osób - tak b. szef CBA Paweł Wojtunik odniósł się we wtorek do zarzutów zaniechania ścigania korupcji na szczytach władzy, podnoszonych przez koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.

Kamiński poinformował w poniedziałek, że w związku z zaniechaniami i nadużyciami w służbach za rządów PO-PSL zostało złożone już 19 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jak mówił Kamiński, dotyczą one m.in. CBA i Wojtunika. Podkreślał, że przede wszystkim "chodzi o zaniechania w ściganiu korupcji na szczytach władzy".

"Nigdy nie wpływałem, ani nie blokowałem żadnych postępowań wobec jakichkolwiek osób i czy to były osoby z lewej, prawej strony, Platformy, PSL-u, PiS-u jakichkolwiek innych partii. Nigdy tego nie robiłem" - powiedział we wtorek w TVN24 Wojtunik. Dodał, że uważa tego typu zarzuty za niegodne. "Nie wiem tylko, czy wynikają z amatorszczyzny, czy ze złej woli politycznej" - zaznaczył.

Wojtunik powiedział, że nie zna sytuacji, w której w przypadku jednego z ministrów nie dokonano podstawowych czynności sprawdzających. "Nie znam takiej sytuacji i nie zakładam, by miała kiedykolwiek miejsce w kierowanym przeze mnie biurze" - powiedział b. szef CBA.

"Jeżeli prowadzi się 500 spraw rocznie, ciężko polemizować z tego typu zarzutami. To jest zarzut typu, że na kolei się kradnie. I zarzut do prezesa PKP: pan to tolerował, albo niech pan coś z tym zrobi. Zarzut abstrakcyjny" - ocenił. Podkreślił, że odnosi wrażenie, że to on częściej stymulował pewne działania i naciskał na powstawanie raportów. "W życiu ich nie hamowałem" - podkreślił Wojtunik.

"Cała ta sytuacja z audytem i eskalacją poszczególnych zarzutów, historiami, jakoby CBA czegoś nie robiło, przypomina trochę maksymę jednego z najbardziej znanych prokuratorów z czasów stalinowskich: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie" - ocenił.

Mariusz Kamiński w poniedziałek powiedział: "Jeżeli do CBA trafia informacja dotycząca korupcji jednego z ministrów rządu Donalda Tuska i ta informacja przez pół roku jest opracowywana i weryfikowana w taki sposób, że nie wykonuje się podstawowych czynności identyfikacyjnych, a kończy się tę procedurę konkluzją, że wstrzymujemy dalsze działania, ponieważ grożą one dekonspiracją zainteresowań CBA, to jest to śmieszne" - relacjonował.

Nie chciał odpowiedzieć o jakiego ministra chodziło, argumentując, że "te działania będą dalej prowadzone".