Zbigniew Gryglas (N) podkreślił, że funkcjonowanie każdego państwa opiera się na sprawnej i profesjonalnej administracji pracującej pod kierownictwem politycznych zwierzchników, niezależnie od tego, kto jest u władzy; ma to na celu stabilizację państwa.
"Państwo nie chcecie administracji apolitycznej, a przeciwnie, chcecie administracji powoływanej wprost przez polityków i zależnej od polityków" - zwrócił się do posłów PiS, autorów projektu.
Przypomniał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiadał likwidację gabinetów politycznych, tymczasem dzisiaj - w ocenie Gryglasa - PiS chce rozszerzenia politycznych gabinetów na wszystkie wyższe stanowiska w służbie cywilnej.
Zdaniem Gryglasa PiS nie ufa obecnej kadrze urzędniczej, bo przecież pracowała z koalicją PO i PSL, a wcześniej z SLD czy AWS. "Uważacie państwo, że program PiS mogą zrealizować wyłącznie zdeklarowani zwolennicy tej partii. Jesteście państwo w błędzie, bo profesjonalna kadra administracji mogłaby przyspieszyć realizację programu i uniknąć wielu ryzyk, bo są doświadczone osoby" - tłumaczył.
Według niego, projekt jest niezgodny z art. 153 konstytucji, gdzie jest mowa, że w celu zapewnienia zawodowego, rzetelnego, bezstronnego i neutralnego politycznie wykonywania zadań administracji rządowej działa korpus służby cywilnej. Tymczasem - jak podkreślił - osoby powołane na wyższe stanowiska nie będą się cechować polityczną neutralnością.
Zwracał uwagę, że szefem służby cywilnej będą mogły być osoby karane przez komisje orzekające w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych. "Czy będzie dobrym urzędnikiem osoba, która naruszała w przeszłości dyscyplinę finansów publicznych? Odpowiedź jest jasna" - mówił Gryglas.
W jego ocenie wprowadzenie w życie zmian doprowadzi do likwidacji służby cywilnej w Polsce. Złożył wniosek o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu.