Piotrowicz w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie odniósł się do zarzutów opozycji, że przyjęte w środę w nocy przez Sejm uchwały nie mają mocy prawnej. Chodzi o uchwały przyjęte głosami klubów PiS i Kukiz'15, stwierdzające, że wybór w październiku pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie miał mocy prawnej.

Poseł PiS - który był reprezentantem wnioskodawców w środowej debacie nad uchwałami - mówił, że "konstytucjonaliści powołani przez Biuro Analiz Sejmowych, badając powołanie sędziów TK w poprzedniej kadencji izby stwierdzili, że przyjęte (wtedy) przez Sejm uchwały nie mają mocy prawnej".

Na uwagi dziennikarzy, że konstytucjonaliści - m.in. prof. Marek Chmaj - uważają za bezprawne uchwały przyjęte w środę, Piotrowicz powiedział, że nie zna tych opinii. "Mówiąc o uchwałach Sejmu z października dysponuję opiniami konstytucjonalistów, że te opinie nie mają mocy prawnej" - powiedział. Pytany, którzy eksperci je wydali, poseł PiS wskazał na prof. Bogusława Banaszaka oraz prof. Jarosława Szymanka.

"Ja potrafię wskazać, dlaczego poprzednie uchwały nie rodzą mocy prawnej. Natomiast nie wiem, jakie zarzuty miałyby paść wobec wczorajszych uchwał" - mówił Piotrowicz. Według niego, "tamte uchwały październikowe nie skutkują mocą prawną, dlatego, że nie zastosowano porządku, nie zastosowano procedury w oparciu o akt prawny". Wybiórczo dokonywano wyboru w oparciu raz o ustawę o TK, w innym zakresie w oparciu o regulamin Sejmu" - powiedział Piotrowicz.

Pytany był, czy nie boi się chaosu, gdy będzie powołanych de facto 10 sędziów TK. "Tak nie będzie; pięciu nie złożyło ślubowania, zatem nie skończył się proces wyboru, oni sędziami nie są. Nie zostali legalnie wybrani. Mamy tu do czynienia z zasadą dyskontynuacji" - przekonywał.

Piotrowicz, na uwagi, że według konstytucjonalistów, ta zasada w tym przypadku nie działa, ponownie powołał się na opinie Banaszka i Szymanka.

"Zamachu na Trybunał dokonano w czerwcu 2015 r. Pytam: gdzie były wówczas owe autorytety? Dziś, gdy mamy do czynienia ze skutkami tego zamachu, przypomina to sytuację, gdy zamachowcy alarmują o zamachu" - powiedział polityk PiS.

Pytany o to, czemu przyjęto tak szybki tryb prac w Sejmie nad uchwałami, poseł PiS powiedział, że jego klub "zastosował się do argumentacji PO, że jest potrzeba zapewnienia ciągłości funkcjonowania TK".

Dziennikarze chcieli też wiedzieć, czy PiS chce "ubiec" wyrok TK, wybierając wcześniej sędziów. "Nie zamierzamy niczego ubiegać, jak państwo wiecie, kadencja jednych sędziów się skoczyła, drugich skończy się niebawem. Sejm jest instytucją autonomiczną, w związku z tym funkcjonuje w oparciu o regulamin Sejmu i w oparciu o regulamin Sejmu dokonuje wszystkich czynności" - odparł Piotrowicz.

Dodał, że nowi sędziowie "zostaną wybrani w oparciu o regulamin Sejmu". Dopytywany, czy na pewno podstawą wyboru sędziów ma być regulamin izby, potwierdził. "To jest dokument wewnętrzny regulujący działanie Sejmu" - zaznaczył. Piotrowicz powiedział też, że "Trybunał nie ma prawa badania zgodności uchwał Sejmu; a to w związku z autonomią, jaka cieszy się Sejm". "Trybunał ma prawo badać zgodność ustaw z konstytucją. I będzie to robił 3 grudnia" - zaznaczył.

Środowe wydarzenia w Sejmie komentował też wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. "Proszę nie ulegać temu, co mówi jedna strona, ona chciała zrobić skok na Trybunał, swoich posadzić w Trybunale, żeby wszyscy w miarę możliwości kochali PO i tak dotąd było w Trybunale. Wczoraj największym potwierdzeniem tego, że jest tak, jak mówimy, jak oceniamy tę sytuację, było wyjście prezesa Trybunału Konstytucyjnego z sali, co on przez to pokazał? On pokazał właśnie to, że jest po tamtej stronie, że utożsamia się z jedną stroną sceny politycznej, z PO" - powiedział polityk PiS.

Zieliński powiedział też, że głosowania ws. uchwał odbyły się w środę - w dniu, w którym złożono w Sejmie projekty uchwał - późnym wieczorem, bo posłowie intensywnie pracują. Dodał, że był posłem różnych kadencji i zdarzało się, że w Sejmie pracowano do rana.